22.03. 2022
Z wielu możliwych pytań o wpływ wojny w Ukrainie na gospodarkę wybralismy trzy: o wpływ uchodźców na polską gospodarkę, ryzyko stagflacji oraz przejęcie przez państwo pomagania uchodźcom.
Napływ uchodźców z Ukrainy będzie w długim okresie korzystny dla polskiej gospodarki.
Liczba respondentów: 21
Zdecydowanie tak
Tak
Nie wiem
Nie
Zdecydowanie nie
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
W przeciwieństwie do wcześniejszych migracji z Ukrainy, obecnie osoby w wieku produkcyjnym stanowią mniejszy odsetek uchodźców. Możliwe więc, że w niektórych sektorach (m.in. w usługach publicznych) popyt na pracę wzrośnie wsuktek migracji bardziej niż podaż pracy, co nie byłoby korzystne dla gospodarki. Prognozy dotyczące wielkości i struktury populacji imigrantów są obecnie obarczone dużą niepewnością.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
W długim okresie suma wszystkich negatywnych skutków takiej imigracji zbiega do zera.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Polska gospodarka potrzebuje rąk do pracy. Z czysto ekonomicznej perspektywy lepiej byłoby, gdyby napłynęło trochę mężczyzn, a nie tylko kobiety, bo największe braki są chyba w branży budowlanej. Jednak z czasem dla przybyłych kobiet praca na pewno się znajdzie, może być tylko kłopot z tym, że przypadku części przybyłych oferty mogą nie licować z ich poziomem wykształcenia.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Mamy za mało danych. Nie jest to jednoznaczne bo uchodźcy są prawdopodobnie bardzo zróżnicowani pod względem wieku, płci, wykształcenia, kapitału itp. Nie wiadomo ilu wśród nich jest osób w wieku poprodukcyjnym, ile osób bezradnych, ile nisko wykształconych ile wysoko. Nie wiadomo też ilu zostanie na dłużej w Polsce podejmując pracę i wiążąc swą przyszłość z Polską. W sytuacji otwarcia innych na imigrację z Ukrainy innych państw UE może się okazać, że w Polsce częściej osiedlają się osoby starsze, mniej mobilne, gorzej wykształcone. Jeśli stanie się przeciwnie i w strukturze osiedleńczej przeważać będą osoby młode i dzieci można oczekiwać pozytywnego wpływu na gospodarkę. Jeśli przeważać będą osoby starsze a nawet w wieku średnim, to może się okazać, że suma transferów, które będą musiały być do tych osób skierowane w całym cyklu życia (w Polsce) przeważy nad sumą płaconych przez nie podatków.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Polska stoi u progu kryzysu demograficznego. Napływ uchodźców z Ukrainy - gdyby okazało się, że chcą oni zostać w Polsce na stałe - będzie oznaczał zwiększenie populacji, zwłaszcza populacji w wieku produkcyjnym i przedprodukcyjnym, często z kwalifikacjami deficytowymi na polskim rynku pracy. To też zwiększenie bazy konsumentów.
Jednocześnie trzeba pamiętać, że nagłe zwiększenie populacji stanowić będzie duże wyzwanie dla szeroko rozumianej polityki społecznej: edukacyjnej, zdrowotnej, mieszkaniowej itp., co w krótkim terminie może spowodować pogorszenie dostępności i jakości usług publicznych.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
1. Napływ uchodźców odwraca spodziewany spadek podaży pracy.
2. Uchodźcy zostaną na dłużej. Nawet jeśli deklarują chęć rychłego powrotu do domu i nawet jeśli Ukraina wygra zanim gospodarka ukraińska się odbuduje minie wiele lat.
3. By obecność Ukraińców była jak najbardziej korzystna potrzebujemy:
(a) ułatwić wejście na polski rynek pracy traktując uchodźców na równi z pracownikami natywnymi, m.in. przez automatyczne uznanie kwalifikacji zawodowych,
(b) ułatwić budowę mieszkań w dużych miastach usuwając niepotrzebne bariery prawne i zdecydowanie zachęcając spółki skarbu państwa do udostępnienia gruntów pod budowę w centrach miast,
(c) zainwestujemy w i zdecentralizujemy dostarczanie usług publicznych jak szkoły i leczenie.
4. Wszelkie uprawnienia dla Ukraińców powinny dotyczyć również Białorusinów i Rosjan.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Nie wiem. Z wielu względów trudno na to pytanie odpowiedzieć. Pojęcie „korzystny” może być rozumiane w różny sposób, podobnie jak „długi okres”. Poza tym zbyt wiele jest niewiadomych, w szczególności w odniesieniu do tego ile osób i kto ostatecznie zostanie w Polsce. Jedyne o co można się pokusić, i to w ograniczonym zakresie, to zdefiniowanie warunków, by – ceteris paribus - napływ przesiedleńców przełożył się w średnim/długim okresie na wyższy przeciętny poziom dochodów. By tak się stało imigracja musiałaby dotyczyć ludzi relatywnie młodych, z ambicjami, gotowych uczyć się i zdobywać wysokie kwalifikacje. Poza tym, tacy ludzie musieliby traktować Polskę jako docelowe miejsce życia i pracy, a nie jako „kraj tranzytowy” (np. potrzebny dla zdobycia wiedzy/kompetencji).
Udzielona
odpowiedź:
Tak
O ile w krótkim okresie możliwe jest wystąpienie licznych napięć i problemów, to w długim przybysze z Ukrainy (pod warunkiem właściwej polityki publicznej i pod warunkiem, że uchodźcy tu się osiedlą) będą mieć pozytywny wpływ na rynek pracy w Polsce i pozytywnie wpłyną na polskie problemy demograficzne. Korzyści w długim okresie powinny wyraźnie przeważyć nad kosztami.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Niedostateczna podaż pracy i narastające obciążenie systemu emerytalnego to realne problemy polskiej gospodarki, które napływ uchodźców może długoterminowo załagodzić.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Będzie korzystny w długim okresie, ponieważ zwiększy podaż pracy, a obecnie jest to jedna z głównych barier rozwoju Polski. Oczywiście aktywizacja zawodowa będzie wymagała poniesienia pewnych kosztów, ale także liberalizacji przepisów.
W krótkim okresie wojna wpłynie negatywnie na podaż pracy w Polsce ze względu na powroty pracowników ukraińskich do kraju.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Nie jest oczywiście naszą rolą decydować o przyszłości uchodźców uciekających przed okrutną i wyniszczającą wojną. Wielu z nich, być może ogromna większość, będzie chciała wrócić aby odbudować swój dom i ojczyznę.
Każda osoba, która chciałaby zostać w Polsce na dłużej powinna mieć zapewnioną taką możliwość - dla polskiej gospodarki byłoby to bardzo korzystne.
Przyszłość rynku pracy będą wyznaczały dwa sekularne trendy: robotyzacja i demografia. Starzejące się społeczeństwo to proces naturalny w gospodarkach rozwiniętych (dlatego unikam popularnego określenia "katastrofa demograficzna"), który jednak stawia wyzwania: przede wszystkim dla systemu emerytalnego i ochrony zdrowia. Wraz z wiekiem rośnie ryzyko chorób przewlekłych, w których pacjenci wymagają stałej opieki (np. demecja). Starzejące się społeczeństwo będzie potrzebować więcej opiekunów. Popyt na opiekunów będzie rósł, a obecna podaż jest już niewystarczająca. Nie ma też możliwości aby zastąpić tę pracę robotami czy algorytmami. Kluczowe cechy w tym zawodzie to z jednej strony odwaga i siła, a z drugiej strony dojrzałość, empatia, stabilność emocjonalna i dobra znajomość języka.
Do Polski, uciekając przed wojną, przybyło właśnie kilkaset tysięcy odważnych, silnych i empatycznych kobiet.
W krótkim okresie napływ uchodźców jest i nadal będzie istotnym wyzwaniem dla polityki gospodarczej państwa polskiego.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
W przypadku efektywnej integracji do społeczeństwa polskiego napływ uchodźców może się okazać silnym impulsem demograficznym dla gospodarki. Warunkiem jest jednak ograniczanie napięć społecznych (np. poczucia uprzywilejowania uchodźców), sprawny system zarządzania umiejętnościami uchodźców i ich adaptowanie do potrzeb gospodarki, a także unikanie tworzenia równoległych struktur społecznych (np. równoległego systemu edukacji). Wzrost liczby dostępnej siły roboczej na rynku pracy może stanowić w przyszłości istotną przewagę Polski w stosunku do państw regionu.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Przy czym warto zwrócić również uwagę na elementy nieco inne niż szeroko omawiane w głównym nurcie dyskusji gdzie głównie mówi się o tym, że czasowo lub na dłużej przyjadą dodatkowi ludzie, będą potrzebować się utrzymać, uczyć, pracować. Tymczasem jeśli po tym wszystkim zostanie dodatkowy sentyment i sympatia między Polską i Ukrainą, Polakami i Ukraińcami, to to będzie miało bardzo mocne pozytywne przełożenie na kontakty międzyludzkie w tym biznesowe. Zwiększy się zaufanie w biznesie i chęć współpracy, prawdopodobnie pojawią się też ułatwienia do nawiązywania współpracy gospodarczej. Istotne będzie też zmniejszenie istniejącej dotąd rezerwy we wzajemnych stosunkach, czy ośmielenie do odwiedzenia sąsiada (choćby turystyczne), a stąd prosta droga do wpadania na kolejne liczne pomysły kontaktów biznesowych.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Dotychczas Polska przyjmowała głównie tymczasowych pracowników z Ukrainy, którzy byli sprowadzani przez firmy na konkretne stanowiska i określony czas, więc natychmiast zwiększali podaż pracy i to w większym stopniu niż konsumpcję (znaczne środki przekazywali spowrotem na Ukrainę). W stosunku do takich "Gastarbeiterów" uchodźcy na Zachodzie plasowali się dotąd na przeciwnym biegunie - ponieważ mieli przez długi okres po przyjeździe brak dostępu do rynku pracy (celowo, aby imigranci ekonomiczni nie podawali się za uchodźców), ich umiejętności nie zawsze odpowiadały potrzebom rynku (ze znacznie biedniejszych krajów, słabiej wykształceni, bez znajomości języka) i z traumami wojennymi. Warto zwrócić uwagę, że jakkolwiek obecna fala uchodźców z Ukrainy jest rzeczywiście odmienna od przyjeżdżających dotąd stamtąd tymczasowych pracowników, to nie pasuje też do "profilu" klasycznych uchodźców - mają dostęp do rynku pracy, wysoki kapitał ludzki, łatwość nauki języka, istniejące sieci migracyjne, pozytywne nastawienie Polaków do ofiar rosyjskiej agresji itd. Wszystko to wskazuje, że efekty gospodarcze uchodźców z Ukrainy powinny stać się pozytywne zdecydowanie szybciej niż zwykle ma to miejsce. Polska skorzysta tym bardziej, im bardziej liberalizujemy dostęp do zawodów dla osób z Ukrainy (np. uznawanie kwalifikacji) i zapewnimy możliwość pozostania na stałe (dając sygnał, że warto nabywać umiejętności specyficzne dla polskiego rynku pracy).
W długim okresie wpływ gospodarczy napływu uchodźców będzie pozytywny z tych samych względów, z których napływ imigrantów jest generalnie pozytywny - większe możliwości specjalizacji na rynku pracy, mniejszy ciężar długu publicznego na pracującego, odmłodzenie profilu demograficznego społeczeństwa itd.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Uchodźcy na długi czas będą wynikać z dłuższej wojny a to na pewno nie służy gospodarce.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
tak, ale pod warunkiem, że znajdą pracę
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Zwiększenie wykwalifikowanego kapitału ludzkiego przyczyni się do wzrostu gospodarczego w długim terminie, jednak proces dostosowania się gospodarki do nowego steady state może być burzliwy. Niezwykle ważne jest aby wspomagać aktywizację zawodową uchodźców, zwiększając ich integrację na rynku pracy i w społeczeństwie.
W świecie gdzie inflacja i zadłużenie już są podwyższone zaognienie wojny w Ukrainie oraz sankcje nałożone obecnie i rozważane na przyszłość zwiększają ryzyko stagflacji w 2023 do poziomu prawdopodobnego.
Liczba respondentów: 21
Zdecydowanie tak
Tak
Nie wiem
Nie
Zdecydowanie nie
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Nie jest dla mnie do końca jasne, jak tu rozumieć słowo "stagflacja", ale jeśli jako kombinację wyższej inflacji i niższego wzrostu, to tak. Mamy do czynienia z negatywnym szokiem podażowym i w przeciwieństwo do lat 2020-21 identyfikacja typu szoku nie jest żadnym problemem. Czy oznacza to powtórkę z lat 70-tych - nie wiem. Człon "stag-" w "stagflacja" jest tutaj mylący - ani lata 70-te nie wiązały się ze stagnacją, ani teraz nie jest ona pewna.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Sankcje, choć są konieczne, na pewno uderzą w polską gospodarkę także pośrednio poprzez powiązania z eksportem niemieckim. Dużym zagrożeniem jest wzrost cen surowców energetycznych, który chwilowo wyhamował, ale może znowu wrócić, jeśli embargiem objęty byłby cały rosyjski eksport. Na razie wydaje się, że UE wybrała drogę stopniowego odchodzenia od rosyjskich dostaw, ale zmiana władzy na Węgrzech i wzrost skali ludobójstwa na cywilach w Ukrainie może to jeszcze zmienić.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Stagflacja co do zasady oznacza zjawisko trwalsze niż jeden rok. Jak rozumiem w pytaniu chodzi raczej o wystąpienie wysokiej inflacji i niskiego wzrostu tylko w roku 2022. Zaznaczyłem opcję nie wiem, bowiem w gospodarka w tym roku weszła w taki obszar ryzyka, że każde prognozowanie jest nieuprawnione. Może być zarówno wielka recesja (jeśli konflikt zacznie eskalować zagrażając Polsce) jak i dodatni wzrost (jeśli wygaśnie szybko) lub cokolwiek pomiędzy. Przyjmując perspektywę kilkuletnią oraz stabilizację będziemy mieli do czynienia raczej z wysoką inflacą i pozytywnym wzrostem.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Wojna w Ukrainie i sankcje są zdecydowanie czynnikiem proinflacyjnym. Wpływ na dynamikę PKB będzie jednak tylko nieznacznie negatywny. Dynamika PKB spowolni, ale nie do poziomu, który można by nazwać stagnacją, zwłaszcza że napływ uchodźców będzie mieć pozytywny wpływ na PKB.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
1.Wojna i sankcje gospodarcze są stagflacyjne.
2. Na razie stagflacja choć możliwa jest mniej prawdopodobnym scenariuszem. Ale nie wiem jak intensywna będzie wojna i sankcje. Ryzyk jest więcej i z gorszymi skutkami niż szans i ich niewielkich pozytywnych skutków.
3. Zatrzymanie dostaw surowców energetycznych z Rosji gwarantuje stagflację.
4.W kolejnych latach ryzyko stagflacji będzie większe, ponieważ banki centralne światowych centrów finansowych są mocno spóźnione w zacieśnianiu polityki pieniężnej a presja inflacyjna narasta.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Tak. Jest to jeden z prawdopodobnych scenariuszy na 2023 rok, głównie ze względu na łatwość z jaką przychodzi dziś bankom centralnym i rządom podejmowanie „luzowania ilościowego” ukierunkowanego na firmy i gospodarstwa domowe.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Spowolnienie dynamiki PKB współwystępujące z wysoką inflacją wydaje się nieuchronne, jednak obecne nie spodziewam się, by było ono na tyle silne, by faktycznie sprowadziło tempo wzrostu gospodarczego do stagnacyjnych poziomów.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Ekonomiści zgodnie rewidują prognozy - czeka nas niższy wzrost PKB oraz wyższa inflacja w 2022 r. i 2023 r.
Na razie trudno znaleźć prognozy zakładające stagnację w 2023 r., ale taki scenariusz (a nawet recesja) nie jest wykluczony w sytuacji:
- embarga na handel z Rosją, zwłaszcza obejmujący ropę, gaz i węgiel
- istotnej eskalacji wojny, która jeszcze bardziej obniży poziom bezpieczeństwa
- wygaśnięcia tzw. tarcz antyinflacyjnych
- dużego spadku dostępności pracowników ukraińskich w branżach mających istotny wkład w tworzenie PKB - budownictwo, transport drogowy, przetwórstwo przemysłowe.
Zainteresowanym polecam mój krótki artykuł - przegląd głównych kanałów wpływu, zmian prognoz i sytuacji na rynku finansowym w porównaniu z szokiem pandemicznym z 2020 r.
https://wkb.pl/alerty/wkb-alert-jak-agresja-rosji-i-bialorusi-na-ukraine-wplynie-na-polska-gospodarke/
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Wojna i sankcje zwiększają ryzyko inflacji (zwiększone koszty importu) i - co za tym idzie - obniżają prognozy wzrostu gospodarczego. Uważam, że z ryzykiem stagflacji będziemy mieli do czynienia po wprowadzeniu embarga na import rosyjskiej ropy i gazu. Uważam też, że z punktu widzenia gospodarki warto taką cenę zapłacić. Brak embarga byłby bardziej kosztowny: koszty utraty życia Ukrainek i Ukraińców, zniszczeń wojennych, kryzysu uchodźczzego i rosnącego ryzyko eskalacji.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Wzrost inflacji jest nieunikniony, choć ciekawe jest pytanie, na ile skokowy wzrost dostępnej liczby pracowników może hamować ten proces. Nie ma jednak przekonujących dowodów na to, że wzrost gospodarczy obniży się. Inwestycje państwa w zbrojenie, napływ wsparcia z innych państw UE, wreszcie konieczność przesunięcia również do Polski istotnych części łańcucha dostaw wielu gałęzi, które produkowały dotąd w Rosji lub na Ukrainie może stymulować wzrost gospodarczy w najbliższych latach. Wiele zależy od zdolności gospodarki do wykorzystania potencjały uchodźców na rynku pracy.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Z jednej strony, w średnim okresie, stagnacja, a być może nawet gdzieniegdzie recesja, powinny spowodować korektę na popycie na tyle silną, że doprowadzi do znaczącego spadku cen surowców, więc kosztów wytwarzania wszelkich dóbr i usług (surowce obecnie kosztują wyraźnie więcej niż koszt ich pozyskania i solidna marża) . To powinno być na tyle silne - by inflację sprowadzić do tolerowalnego poziomu.
Z drugiej jednak strony mamy niepewny czas i coraz silniejsze tendencje by w niepewnym czasie rozwinięte gospodarki uniezależniać od krytycznych dostaw z zewnątrz (surowce, ale i podstawowe artykuły przemysłowe potrzebne konsumentom do życia na co dzień). Dostawcy takich dóbr widząc, że zostało im już tylko kilka – kilkanaście lat w dodatku kurczącej się sprzedaży, mogą mieć chęć i możliwości by w tym okresie maksymalizować marżę (póki ta zależność od ich dostaw jeszcze jest).
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
To wiele pytań w jednym. Skuteczne sankcje skrócą wojnę, a to najlepsza droga do zapobieżenia ewentualnej stagflacji.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Kryzys covidowy zostawił gospodarkę z bilansami obciążonymi długiem oraz podwyższoną inflacją (odczyty obu wskaźników na styczeń, czyli jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie, były najwyższe w ostatniej dekadzie). Wojna w Ukrainie tylko pogłębi oba te zjawiska, przez co zostaną osłabione fundamenty wzrostu gosppodarczego. Nadmierne zadłużenie nie sprzyja inwestycjom, a niestabilne ceny utrudniają podejmowanie decyzji/alokacji zasobów. Ryzyko stagflacji wzrośnie na przyszły rok.
Państwo polskie powinno przejąć na siebie ciężar pomocy uchodźcom, zastępując prywatne organizacje społeczeństwa obywatelskiego.
Liczba respondentów: 21
Zdecydowanie tak
Tak
Nie wiem
Nie
Zdecydowanie nie
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Aktywność państwa i sektora prywatnego jest moim zdaniem komplementarna - w niektórych obszarach (organizacja usług publicznych, ułatwienia w dostępie do niektórych zawodów) państwo ma swoją jasno zdefiniowaną rolę do odegrania, w innych państwo może osiągać korzyści skali (przykład - hurtowe zakupy towarów i usług w imieniu uchodźców). Są jednak obszary, gdzie rozwiązanie rozproszone / "bottom-up" wygląda na znacznie skuteczniejsze. Najważniejszą zaletą państwa jest możliwość sfinansowania tego wysiłku.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Aktywizacja społeczeństwa obywatelskiego jest generalnie korzystna. Wspieranie finansowe rodzin przyjmujących uchodźców "dietą" uważam za dobry pomysł. Państwo powinno się skupić przede wszystkim na sprawnym realizowaniu zadań, które tylko ono może jak na przykład nadawanie numeru PESEL.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Zaznaczyłem tak choć pytanie zostało bardzo źle sformułowane. Państwo musi przejąć cieżar pomocy bo przy liczbie uchodźców idących w miliony oraz przeciągającym się okresie pobytu nie jest możliwie poprzestanie na środkach dostępnych społeczeństwu obywatelskiemu. Nie jest to jednak "zastępowanie". Państwo odpowiada za bezpieczeństwo publiczne - jeśli nie umie tego zorganizować to co umie? Alternatywa z pytania jest więc fałszywa.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Zarządzanie kryzysowe i polityka migracyjna to zadania administracji centralnej. Rząd powinien realizować je, mądrze wykorzystując dostępne zasoby, a więc także organizacje pozarządowe, JST i oddolne inicjatywy obywateli i biznesu. Oznacza to więc koordynację działań i ich współfinansowanie.
Decentralizacja i częściowa prywatyzacja gościny wobec uchodźców mają szanse być lepszym, bardziej humanitarnym, a także mniej kosztownym podejściem niż wielkie obozy dla uchodźców, ale to nie oznacza, że rząd nie powinien monitorować procesu migracyjnego, wspierać przepływu informacji i finansować tego na zasadzie zadań zleconych.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
1. Sprawczość społeczności jest sumą sprawczości państwa i obywateli. Sprawczość wymaga zarówno zmobilizowanych obywateli jak i państwa. Sprawczości nie maksymalizuje się zastąpieniem obywateli przez państwo.
2. Każde społeczeństwo ma właściwy sobie optymalny miks wysiłku obywateli i aparatu państwa. U nas prawdopodobnie optymalny miks maksymalizujący skuteczność to większy niż gdzie indziej udział obywateli.
3. Niektóre wypowiedzi osób uchodzących za ekspertów od imigracji o konieczności przymusowego przesiedlenia uchodźców do mniejszych miejscowości budzą zdziwienie. Uchodźców należy możliwie traktować jak Polaków. Jeśli będą chcieli szukać możliwości w mniejszych miastach i wioskach niech szukają. Ale naturalnym jest, że grawitują do większych ośrodków dających więcej możliwości.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Nie. Pomoc uchodźcom – szczególnie biorąc pod uwagę skalę ich napływu - powinna mieć formę zbiorowego wysiłku i być przejawem naszej wspólnej odpowiedzialności za przesiedleńców. Natomiast można już dziś powiedzieć, że o ile postawa i zaangażowanie obywateli (w tym organizacji pozarządowych) oraz biznesu są wzorowe, to struktury państwowe (szczególnie rządowe) nie spełniły i wciąż nie spełniają swojej roli w stopniu w jakim powinny (brak należytego przygotowania na granicy, brak szybkiego włączenia instytucji i organizacji międzynarodowych, zbyt późne i niewystarczające działania koordynujące, itd.). Po raz kolejny obnażona została słabość struktur naszego państwa, w tym w szczególności jego reaktywny, a nie antycypujący charakter działania.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Trudno wyobrazić sobie, by w obliczu tak poważnego i gwałtownego kryzysu uchodźczego instytucje publiczne nie podjęły aktywnych działań związanych z udzielaniem i koordynacją niezbędnej pomocy. Konieczne jest pełne zaangażowanie dostępnych zasobów oraz tworzenie warunków do efektywnej kooperacji organizacji społecznych i instytucji państwowych.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Państwo powinno robić to, co jest jego głównym zadaniem i w czym ma przewagi względem innych podmiotów - dbać o bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne, relacje międzynarodowe, a także tworzyć dobry ramy regulacyjne dla działalności gospodarczej i non-profit.
W szczególności państwo we współpracy z innymi organizacjami powinno przygotować kompleksową politykę migracyjną oraz dokonać zmian regulacyjnych, które ułatwią aktywizację zawodową. Na pewno państwo nie powinno zastępować sektora prywatnego w szeroko rozumianej pomocy, potrzebna jest tu mądra współpraca.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Efektywna relokacja wymaga scentralizowanego podejścia, na jak najwcześniejszym etapie po przekroczeniu granicy. Potrzeba również sprawnego systemu zbierania danych i strategii na rynku pracy, w szkolnictwie i ochronie zdrowia. O potrzebie systemowych rozwiązań piszą ekspertki fundacji Dobrobyt na Pokolenia w nowym stanowisku:
https://napokolenia.pl/stanowisko-2-2022-systemowe-wsparcie-ukrainek-i-ukraincow-w-polsce/
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Państwo powinno przejąć na siebie znaczący ciężar nie zastępując a wspomagając prywatne organizacje społeczeństwa obywatelskiego
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Prawdopodobnie państwo polskie nie ma wystarczających zasobów, żeby przeprowadzić ten proces samodzielnie. Stąd dotychczasowe swoiste "partnerstwo publiczno-prywatne" w obszarze pomocy uchodźcom powinno być kontynuowane. Z pewnością ciężar finansowania pomocy będzie w większym stopniu przynajmniej średnioterminowo obciążał państwo.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
państwo nie powinno zastępować organizacji społeczeństwa obywatelskiego, a je wspierać i uzupełniać
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Prywatne organizacje społeczeństwa obywatelskiego oraz przedsiębiorcy i osoby prywatne mają środki finansowe i inne zasoby (choćby praca wolontariuszy) o rzędy wielkości mniejsze w stosunku do potrzeb. Jako społeczeństwo oczekiwaliśmy udzielenia przez nasz kraj szerokiej i daleko idącej pomocy Ukrainie i jej mieszkańcom. Administracja te oczekiwania przyjęła jako słuszne i stosownie do nich podjęła działania tak krajowe jak i na arenie międzynarodowej. Pomoc prywatna była potrzeba na start - okres kiedy administracja nie ma jeszcze odpowiedniego umocowania do działania w przepisach. Teraz umocowanie jest, a państwo powinno również wejść bardzo aktywnie w te obszary które dotąd wykonywały organizacje prywatne (bo ich zasoby się kończą i są nieadekwatne do skali potrzeb). Trzeba też pamiętać iż postępująca od lat centralizacja i fiskalizacja negatywnie wpływa na zasoby prywatne (organizacji społeczeństwa obywatelskiego, przedsiębiorców, ludności). Państwo od lat uważa że wie lepiej i zebrane od nas wszystkich zasoby podzieli lepiej – to niech teraz weźmie się do roboty.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Państwo powinno wspomagać te organizacje tam gdzie jest to potrzebne. Nie musi przejmować aktywności od nich. Powinno być jednak na to gotowe w razie konieczności. Zasada pomocniczości przede wszystkim.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
NGOs udowodniły, że są w stanie natychmiast dostarczyć pomoc tam gdzie jest jej najbardziej potrzeba. Postaw obywatelskich nie uda się zastąpić centralnym planowaniem ani rozporządzeniami. Państwo może jednak pomóc w ułatwianiu regulacji oraz dostarczaniu potrzebnej pomocy finansowej. Tego typu wsparcie powinno mieć jednak charakter pan-europejski, a nie ograniczać się tylko do Polski.