• Opis
  • Ekonomiści
  • Bieżący panel
  • Panele

11.01. 2023

Regulacja cen energii w obliczu kryzysu energetycznego.

Przejdź do odpowiedzi

Wobec istotnego wzrostu hurtowych cen nośników energii dobrostan Polaków maksymalizuje odpowiednio długie powstrzymywanie przełożenia cen hurtowych na ceny detaliczne.

Liczba respondentów: 17

Źródło: Panel Ekonomistów Polskich
0%

Zdecydowanie tak

18%

Tak

24%

Nie wiem

35%

Nie

24%

Zdecydowanie nie

Zobacz odpowiedzi respondentów

Maciej Albinowski

doktor nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
Nie

Komentarz:

Polityka państwa powinna przeciwdziałać wzrostowi ubóstwa w wyniku szoku cenowego. Jednocześnie wzrost cen jest konieczny, aby na poziomie gospodarki racjonować zużycie energii. Dlatego rozwiązaniem lepszym niż mrożenie cen jest bon adresowany dla gospodarstw domowych najbardziej dotkniętych wzrostem cen.
Porównanie efektywności mrożenia cen oraz bonów jest przedstawione w opracowaniu J. Sokołowskiego, J. Frankowskiego i J. Mazurkiewicz z grudnia 2021: "Tarcza czy bon: jak rekompensować wzrost cen energii ubogim?"

Adam Czerniak

Adam Czerniak jest dyrektorem ds. badań w think-tanku Polityka Insight.

Udzielona
odpowiedź:
Nie

Komentarz:

Zależy od definicji dobrostanu, ale generalnie nie. Zatrzymanie wzrostu cen energii spowalnia transformację energetyczną, bo zmniejsza zachęty gospodarstw domowych do oszczędzania energii oraz inwestycji w bardziej efektywną energetycznie infrastrukturę i małe instalacje OZE. Brak tych inwestycji zwiększy przyszłe koszty energii w Polsce, utrudnia walkę ze smogiem i sprzyja dalszemu ociepleniu klimatu. Ergo, długookresowy koszt jest wyższy niż krótkookresowa korzyść i wpływ na dobrostan jest negatywny.

Paweł Dobrowolski

ekonomista

Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie

Komentarz:

Najlepiej ograniczyć rachunki płacone przez najbardziej wrażliwych (najuboższi+konsumujący dużo energii), a nie ceny płacone przez wszystkich/szerokie grupy odbiorców.

Ceny zawierają istotne informacje oraz kształtują zachowania. Utrzymanie cen bez zmian pozbawia informacji o stanie popytu i podaży oraz pozbawia bodźców do redukcji konsumpcji.

Póki co sprawczość państwa nie pozwala tak dokładnie adresować pomocy – ale należy ją budować.

Paweł Doligalski

wykładowca Uniwersytet w Bristolu

Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem

Komentarz:

Zamrożenie cen detalicznych jest transferem od sprzedawców nośników energii do ich konsumentów. Odpowiedź na pytanie w dużej mierze zależy od tego jaką "wagę" przykładamy do tych dwóch grup, co nie jest oczywiste. Ponadto, zamrożenie cen detalicznych powstrzymuje konsumentów nośników energii przed dostosowaniem popytu (np. poprzez inwestycję w bardziej energooszczędne ogrzewanie), co jest argumentem przeciwko takiej interwencji---efektywniej jest wesprzeć konsumentów transferem niezależnym od ex-post konsumpcji nośników energii i pozwolić im zareagować na wyższe ceny. Zamrożenie cen może prowadzić do racjonowania nośników energii, co z jednej strony jest nieefektywne, a z drugiej może prowadzić do redystrybucyjnych korzyści (Dworczak et al., Econometrica, 2021). Trudno jest porównać te wszystkie argumenty.

Monika Köppl-Turyna

dr hab nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
Nie

Piotr Koryś

Historyk gospodarki i ekonomista.

Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem

Aleksander Łaszek

Doktor nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie

Komentarz:

sztuczne zaniżanie cen detalicznych opóźnia dostosowanie gospodarki do nowych realiów wyższych cen energii. Nie ma gwarancji, ze w nowych realiach obecna struktura konsumpcji jest optymalna i trzeba ją zamrozić.
Oczywiście wpływ Polski na światowe rynki energii jest minimalny, ale przerysowując można powiedzieć , że subsydiując podwyższoną konsumpcję energii nasze państwo dotuje światowych eksporterów surowców energetycznych.
Dobrostan Polaków można chronić nie niszcząc sygnałów cenowych. Zamiast obniżać cenę detaliczną o X można X wypłacić w gospodarstwu domowemu. Jego dobrostan się nie zmieni (wzrost wydatków o X, wzrost dochodów o X), ale jednocześnie widząc wysoki rachunek za energię będzie bardziej ją oszczędzać. Takie instrumenty można też lepiej targetować (np. wprowadzając limity, by nie dofinansowywać ogrzewania dużych willi), ograniczając koszty dla podatnika.

Damian Olko

Starszy ekonomista w Kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr oraz doradca ekonomiczny.

Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie

Komentarz:

W krótkim terminie dla wielu gospodarstw domowych na pewno ma znaczenie uniknięcie szokowego wzrostu wydatków na ww. dobra, ale gospodarka nie składa się tylko z gospodarstw domowych. Mamy zatem do czynienia z redystrybucją, na której najwięcej zyskują gosp. domowe, które najwięcej konsumują.

W dłuższym terminie zniekształcanie bodźców w postaci cen rynkowych jest szkodliwe i per saldo będzie obniżać dobrostan wszystkich, np. ze względu na negatywny wpływ na inwestycje w energetyce. Dodając do tego fakt, że mamy nieefektywną redystrybucję, w mojej ocenie nie da się obronić tezy, że takie działania maksymalizują dobrostan. Doświadczenie Węgier stanowi najnowsze potwierdzenie, że wszelkie pomysły sztucznej regulacji cen prowadzą do wielkich zaburzeń na rynku.

Wojciech Paczos

wykładowca w Cardiff University i Polskiej Akademii Nauk

Udzielona
odpowiedź:
Nie

Komentarz:

Wzrost cen energii wynikał (wynika i będzie wynikał) z ograniczonej podaży na rynkach światowych. Ograniczenie popytu jest w takiej sytuacji konieczne - zarówno do obniżenia ceny, ale co ważniejsze - dla uniknięcia chaotycznych blackoutów. Mechanizm cenowy powinien móc działać - przynajmniej częściowo - aby moblizować do ograczania popytu. Powinien być obudowany systemem wsparcia - celowym a nie powszechnym i polegającym bardziej na dopłatach niż na limitowaniu cen.

Andrzej Rzońca

Profesor SGH

Udzielona
odpowiedź:
Nie

Arkadiusz Sieroń

doktor nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie

Komentarz:

Różne formy kontroli cenowych nie są nigdy korzystne dla gospodarki. Niezakłócone funkcjonowanie mechanizmu cenowego jest podstawą dobrostanu i jego długoterminowej maksymalizacji. Społeczeństwo i tak poniesie wyższe koszty w związku z sytuacją na rynku surowcowym i na rynku energii, ale gdyby wzrost cen hurtowych energii przełożyłby się na ceny detaliczne w większym stopniu, to istniałyby silniejsze bodźce do większego oszczędzania energii. Ekonomiści dawno wykazali, że nie powinno się realizować celów socjalnych poprzez kontrole cenowe. Jeśli istnieją obawy o wpływ podwyżek cen na sytuację najbiedniejszych gospodarstw domowych, lepsze byłyby ew. transfery pieniężne dla nich, ale przy zachowaniu nieskrępowanego działania mechanizmu cenowego.

Piotr Soroczyński

Główny Ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem

Komentarz:

Pytanie zadane jest tak jakby jedynym rozważanym sposobem maksymalizowania dobrostanu Polaków (w zakresie kłopotów i perturbacji z energią i jej nośnikami) było odpowiednio długie powstrzymywanie przełożenia cen hurtowych na ceny detaliczne. Dobrostan w tym zakresie można było i należało osiągać w zupełnie inny sposób. W dodatku dobrostan (znacznie większy) budowany w innych sferach gospodarki można łatwo zepsuć (i zepsuto) błędami czynionymi w sferze energii.

W Polsce państwo jest jednocześnie prawodawcą, nadzorcą i bardzo poważnym producentem/dostawcą towarów i usług w zakresie energii i jej nośników. To jest bardzo kuszący obszar, bo dotyczący wszystkich, wysoko dochodowy, łatwo opodatkowywalny. Jesteśmy obecnie po wielu latach bardzo mocnych zapewnień państwa, że energii będzie w bród i że będzie ona w rozsądnych cenach - o ile pewnego rodzaju monopol utrzyma państwo. Pod te zapewnienia prowadzono też politykę utrudniającą wejście na rynek energii dodatkowym producentom w tym również produkującym na własne potrzeby - osobom prywatnym, firmom, samorządom. (To kwestia nie tylko wiatraków na lądzie, ale biogazowni, fotowoltaiki na większą skalę, biomasy pozyskiwanej z opuszczonych terenów rolnych - mogącej w istotnym stopniu zmniejszyć popyt na importowane kopaliny, biogazu do napędzania pojazdów, wodoru jako paliwa i magazynu energii, powszechnego dostępu do sieci, modernizacji sieci nie w kierunku rozproszonego systemu, ale wyłącznie przekazu energii z offshoru i atomu na południe kraju). Tymczasem dziś wciąż realnie ocieramy się o poważne niedobory energii. Nie wiemy, czy będzie dostępna, w jakiej będzie cenie. Wiemy tylko, że za niefrasobliwość państwa mamy pokornie przełykać podwyższone rachunki (kary za CO2, nadmierne koszty spóźnionych inwestycji, kilkanaście razy większe niż wcześniej marże). I teraz dostajemy ofertę by w wielu obszarach płacić większe daniny - by państwo mogło nam „zaufundować łagodzenie” w temacie cen energii.

Pazerność i niefrasobliwość państwa w sferze energii zabija wiele innych sfer gospodarki (pogarszając ich konkurencyjność, ograniczając możliwość ich wzrostu, odchudzając nadmiernie portfele polskich konsumentów i firm). Pazerność państwa pozbawiła nas możliwości powszechnej ekspansji w zakresie wytwarzania energii i jej nośników. Owa ekspansja przeprowadzona z sukcesem dziś z jednej strony zmniejszałaby naszą ekspozycję na kłopoty energetyczne, a z drugiej dawała szansę na ogromne zarobki wszystkim tym którzy energią mogliby zasilać innych. To ma skrajnie negatywny wpływ na obecny dobrostan Polaków (mniejszy od możliwego), ale również na bazę podatkowa (mniejszą od możliwej) - jaką dysponuje państwo do realizacji zadań.

Hanna Szymborska

Doktor nauk ekonomicznych, Starszy Specjalista ds. Badań Ekonomicznych w Homes England

Udzielona
odpowiedź:
Tak

Komentarz:

Jest to istotne w obliczu rosnącej inflacji pozostałych dóbr konsumenckich, przynajmniej w okresie grzewczym (do czasu ocieplenia się pogody).

Rafał Trzeciakowski

doktor nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
Nie

Mateusz Walewski

Główny ekonomista BGK

Udzielona
odpowiedź:
Tak

Komentarz:

Pytanie też jest takie co to znaczy "odpowiednio długie". Według mnie odpowiedzialne Państwo powinno łagodzić tego typu szoki, nawet gdy łagodzone jest tylko tempo dojścia do "nowej równowagi". Jeśli ceny energii będą w dłuższym okresie utrzymywać się na wysokim poziomie, co jest możliwe, to w końcu musi to się przełożyć na poziom realnych dochodów konsumentów. Można jednak poprzez odpowiednie narzędzia osłonowe, a potem być może redystrybucyjne ( i to utrzymywanie być może bardzo długo) doprowadzić do tego by struktura spadku realnych dochodów była akceptowalna społecznie - to znaczy by ograniczyć lub nawet wyeliminować zjawisko "wykluczenia energetycznego", którego chyba nie chcemy...

Marcin Wolski

ekonomista

Udzielona
odpowiedź:
Tak

Komentarz:

Przy ocenie wpływu cen energii na portfele Polaków, należy wziąć pod uwagę dysproporcje ekonomiczne, a nie tylko średni efekt. Inflacja najbadziej osłabia siłę nabywczą najbiedniejszych grup społecznych, które przy wyższych cenach energii bedą musiały ograniczyć wydatki na inne dobra podstawowe, potęgując tym samym efekt ubóstwa i wykluczenia społecznego.

Marcin Wroński

Wykładowca Szkoły Głównej Handlowej

Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem

Komentarz:

Ciężko odpowiedzieć na tak ogólne pytanie. Dobrobyt jednych maksymalizuje, innych obniża.

Wzrost cen hurtowych energii powinien się przekładać na ceny detaliczne w większym stopniu niż ma to obecnie miejsce w Polsce.

Liczba respondentów: 17

Źródło: Panel Ekonomistów Polskich
12%

Zdecydowanie tak

53%

Tak

24%

Nie wiem

12%

Nie

0%

Zdecydowanie nie

Zobacz odpowiedzi respondentów

Maciej Albinowski

doktor nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
Tak

Adam Czerniak

Adam Czerniak jest dyrektorem ds. badań w think-tanku Polityka Insight.

Udzielona
odpowiedź:
Tak

Komentarz:

Uzasadnienie j.w.

Paweł Dobrowolski

ekonomista

Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak

Komentarz:

Ograniczenie cen zniechęci do inwestowania w stabilne skokowo dostępne moce wytwarzania elektryczności.

Moce te są coraz bardziej potrzebne wraz ze wzrostem udziału niestabilnych źródeł energii w energy mix.

Utrudnianie zarabiania na nich „bo kryzys” spowoduje, że w najbliższej dekadzie będziemy świadkiem dyskusji o potrzebie dotowania stabilnych a rzadko używanych źródeł energii, by uczynić inwestycje w nie opłacalną.

Paweł Doligalski

wykładowca Uniwersytet w Bristolu

Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem

Monika Köppl-Turyna

dr hab nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem

Piotr Koryś

Historyk gospodarki i ekonomista.

Udzielona
odpowiedź:
Tak

Aleksander Łaszek

Doktor nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
Tak

Komentarz:

Tak. Musimy się dostosować do nowych realiów, im szybciej to zrobimy tym lepiej dla gospodarki i społeczeństwa

Damian Olko

Starszy ekonomista w Kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr oraz doradca ekonomiczny.

Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak

Komentarz:

Uzasadnienie jest takie samo jak dla odpowiedzi na poprzednie pytanie. Można jeszcze dodać, że mocno zaniżone, regulowane ceny energii dla gosp. domowych będą prowadzić też do nieefektywnego rozkładu kosztów uprawnień do emisji, którymi obciążona jest produkcja energii.

Wojciech Paczos

wykładowca w Cardiff University i Polskiej Akademii Nauk

Udzielona
odpowiedź:
Tak

Komentarz:

Mechanizm cenowy powinien móc działać - przynajmniej częściowo - aby moblizować do ograczania popytu. Powinien być obudowany systemem wsparcia - celowym a nie powszechnym i polegającym bardziej na dopłatach niż na limitowaniu cen.

Andrzej Rzońca

Profesor SGH

Udzielona
odpowiedź:
Tak

Arkadiusz Sieroń

doktor nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
Tak

Komentarz:

Różne formy kontroli cenowych nie są nigdy korzystne dla gospodarki. Niezakłócone funkcjonowanie mechanizmu cenowego jest podstawą dobrostanu i jego długoterminowej maksymalizacji. Społeczeństwo i tak poniesie wyższe koszty w związku z sytuacją na rynku surowcowym i na rynku energii, ale gdyby wzrost cen hurtowych energii przełożyłby się na ceny detaliczne w większym stopniu, to istniałyby silniejsze bodźce do większego oszczędzania energii. Ekonomiści dawno wykazali, że nie powinno się realizować celów socjalnych poprzez kontrole cenowe. Jeśli istnieją obawy o wpływ podwyżek cen na sytuację najbiedniejszych gospodarstw domowych, lepsze byłyby ew. transfery pieniężne dla nich, ale przy zachowaniu nieskrępowanego działania mechanizmu cenowego.

Piotr Soroczyński

Główny Ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem

Komentarz:

Odpowiedź zależy od kontekstu.

Gdyby od dekady prowadzono rozsądną politykę w zakresie rozproszonego systemu wytwarzania i magazynowania energii oraz rozsądnego jej oszczędzania - to można by odpowiedzieć, że „zdecydowanie tak”. Bo to przyspieszało by pozytywne przemiany gospodarki i zwiększało jej dochody.

Ale skoro ta sfera była z rozmysłem blokowana to odpowiedź raczej idzie w stronę „zdecydowanie nie”.

Hanna Szymborska

Doktor nauk ekonomicznych, Starszy Specjalista ds. Badań Ekonomicznych w Homes England

Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem

Komentarz:

Uważam, że to zależy od konkretnych grup konsumenckich. Mali przedsiębiorcy czy gospodarstwa domowe o niskim poziomie dochodów ucierpiałyby na tym.

Rafał Trzeciakowski

doktor nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
Tak

Mateusz Walewski

Główny ekonomista BGK

Udzielona
odpowiedź:
Tak

Komentarz:

Jest to bardzo prawdopodobne, ale myślę, że ocenić to można będzie dopiero ex-post. Jeśli okaże się że polskie gospodarstwa domowe w mniejszym stopniu niż inne w EU ograniczyły konsumpcję energii (a na razie są dane które to sugerują - https://www.bruegel.org/dataset/european-natural-gas-demand-tracker ) to będzie to oznaczało, że nasze osłony były zbyt "szczelne".

Marcin Wolski

ekonomista

Udzielona
odpowiedź:
Nie

Komentarz:

W normalnych warunkach funkcjonowania rynku energii poziom marż powinien być ustalany przez rynek. Zeszłoroczne podwyżki cen energii na rynkach międzynarodowych mają jednak charakter negatywnego szoku podażowego, i w obliczu negatywnego wpływu na dobrostan Polaków, uzasadniają krótkoterminową interwencję publiczną - w tym przypadku to w jakim stopniu ceny hurtowe przekładają się na ceny detaliczne energii. Z czasem interwencja ta powinna być jednak wygaszana.

Marcin Wroński

Wykładowca Szkoły Głównej Handlowej

Udzielona
odpowiedź:
Nie

Komentarz:

Nie. Państwo powinno chronić gospodarstwa domowe przed ryzykiem, którego nie mogą ubezpieczyć.

W związku ze wzrostem hurtowych cen nośników energii maksymalne ceny na elektryczność i gaz opóźniające przełożenie cen hurtowych na ceny detaliczne powinny obowiązywać dla:

Liczba respondentów: 17

Źródło: Panel Ekonomistów Polskich
24%

(i) gospodarstw domowych

12%

(ii) gospodarstw domowych oraz MSP

6%

(iii) gospodarstw domowych, MSP oraz dużych firm

0%

(iv) MSP oraz dużych firm

59%

(v) żadna z powyższych opcji

Zobacz odpowiedzi respondentów

Maciej Albinowski

doktor nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
(v) żadna z powyższych opcji

Adam Czerniak

Adam Czerniak jest dyrektorem ds. badań w think-tanku Polityka Insight.

Udzielona
odpowiedź:
(v) żadna z powyższych opcji

Komentarz:

Nie powinny obowiązywać ceny maksymalne. Wprowadzanie maksymalnych cen jest kontrproduktywne. Te środki fiskalne powinny być przeznaczone na 100% dofinansowanie zwiększenia oszczędności energetycznej domów, subwencje do bardziej oszczędnych urządzeń RTV/AGD i dopłaty do inwestycji w OZE.

Paweł Dobrowolski

ekonomista

Udzielona
odpowiedź:
(i) gospodarstw domowych

Komentarz:

Najlepiej dla dobrobytu ogółu nie obniżać cen detalicznych i wybrać odpowiedź: (v) żadna z powyższych opcji.

Ale w świecie braku zdolności państwa do dotarcia z pomocą jedynie do najbardziej wrażliwych odbiorców to niestety ceny obniżyć należy dla bardziej pojemnej kategorii: (i) gospodarstw domowych

Paweł Doligalski

wykładowca Uniwersytet w Bristolu

Udzielona
odpowiedź:
(v) żadna z powyższych opcji

Komentarz:

Nie wiem.

Monika Köppl-Turyna

dr hab nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
(v) żadna z powyższych opcji

Piotr Koryś

Historyk gospodarki i ekonomista.

Udzielona
odpowiedź:
(i) gospodarstw domowych

Aleksander Łaszek

Doktor nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
(v) żadna z powyższych opcji

Komentarz:

Opóźnienie wzrostu cen opóźnia spadek zużycia. Jeśli jako kraj mamy redukować zużycie np. gazu, to im więcej sektorów wykluczymy ze wzrostu cen i redukcji zużycia, tym większa redukcja będzie potrzebna w pozostałych sektorach.
Jeśli już to ewentualnym rozwiązaniem przejściowym mogą być dodatki osłonowe dla wybranych podmiotów (np. biedniejsze gospodarstwa domowe), ale nie całych sektorów.

Damian Olko

Starszy ekonomista w Kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr oraz doradca ekonomiczny.

Udzielona
odpowiedź:
(v) żadna z powyższych opcji

Komentarz:

Ceny maksymalne nie są efektywnym narzędziem. W przypadku silnego, długotrwałego szoku lepszym rozwiązaniem jest pozostawienie cen rynkowych (ze względu na bodźce obniżające popyt, a więc i ceny) i punktowe wsparcie podmiotów / grup podmiotów, które z różnych względów w krótkim okresie mogą nie udźwignąć zwiększonych kosztów. Pomoc powinna być zwrotna, by także te podmioty miały bodźce do optymalizacji kosztów energii.

Natomiast jeśli szok nie ma charakteru krótkookresowego, tylko dość trwały, strukturalny, to należy na niego reagować odpowiednimi zmianami w polityce energetyczno-klimatycznej.

Wojciech Paczos

wykładowca w Cardiff University i Polskiej Akademii Nauk

Udzielona
odpowiedź:
(i) gospodarstw domowych

Komentarz:

Opóźnienie przełożenia cen hurtowych na detaliczne to chyba nie jest najlepszy pomysł - zresztą takie opóźnienie już przecież działa na rynku. Wsparcie powinno polegać na dopłatach (oraz częściowo na limitach cen dla niskiej konsumpcji), ale przede wszystkim na wielkim programie zwiększania efektywności energetycznej gospodarki.

Andrzej Rzońca

Profesor SGH

Udzielona
odpowiedź:
(v) żadna z powyższych opcji

Arkadiusz Sieroń

doktor nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
(v) żadna z powyższych opcji

Komentarz:

Różne formy kontroli cenowych nie są nigdy korzystne dla gospodarki. Niezakłócone funkcjonowanie mechanizmu cenowego jest podstawą dobrostanu i jego długoterminowej maksymalizacji. Społeczeństwo i tak poniesie wyższe koszty w związku z sytuacją na rynku surowcowym i na rynku energii, ale gdyby wzrost cen hurtowych energii przełożyłby się na ceny detaliczne w większym stopniu, to istniałyby silniejsze bodźce do większego oszczędzania energii. Ekonomiści dawno wykazali, że nie powinno się realizować celów socjalnych poprzez kontrole cenowe. Jeśli istnieją obawy o wpływ podwyżek cen na sytuację najbiedniejszych gospodarstw domowych, lepsze byłyby ew. transfery pieniężne dla nich, ale przy zachowaniu nieskrępowanego działania mechanizmu cenowego.

Piotr Soroczyński

Główny Ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

Udzielona
odpowiedź:
(iii) gospodarstw domowych, MSP oraz dużych firm

Komentarz:

Wahania na rynku były zbyt duże, podobnie jak dysproporcje w cenach między odbiorcami chronionymi i pozostałymi. Trzeba więc objąć ochroną wszystkich. Ludność trzeba chronić by nie płaciła rachunków pozbawiających środków na egzystencję. Firmy trzeba chronić by ludzie mieli zatrudnienie i z czego płacić rachunki.

Zwraca uwagę, że nasz dotychczasowy system (chroniący ludność – więc wyborców) był inny niż spotykany u naszych sąsiadów (chroniący firmy – więc kościec gospodarki i być może również podstawowych fundatorów kampanii wyborczych).

Gdybyśmy od dekady prowadzili rozsądniejszą politykę - dziś praktycznie nie byłoby potrzeby chronić kogokolwiek.

Hanna Szymborska

Doktor nauk ekonomicznych, Starszy Specjalista ds. Badań Ekonomicznych w Homes England

Udzielona
odpowiedź:
(ii) gospodarstw domowych oraz MSP

Komentarz:

Duże firmy powinny być w stanie poradzić sobie finansowo ze wzrostem kosztów i mogłyby być wobec tego wykluczone z tego schematu w sytuacji jeśli wzrost kosztów energii nie zostałby przeniesiony na konsumentów poprzez wzrost cen ustalanych przez duże firmy

Rafał Trzeciakowski

doktor nauk ekonomicznych

Udzielona
odpowiedź:
(v) żadna z powyższych opcji

Mateusz Walewski

Główny ekonomista BGK

Udzielona
odpowiedź:
(ii) gospodarstw domowych oraz MSP

Komentarz:

To są najbardziej wrażliwe grupy odbiorców, które mają najbardziej ograniczone możliwości generowania oszczędności i najmniejsze zasoby finansowe na pokrycie zwiększonych kosztów. W raz z upływem czasu należy jednak coraz bardziej zawężać krąg chronionych...

Marcin Wolski

ekonomista

Udzielona
odpowiedź:
(v) żadna z powyższych opcji

Komentarz:

Koszty powinny być pokrywane z zysków nadzwyczajnych firm korzystających na obecnej sytuacji na rynku energetycznym.

Marcin Wroński

Wykładowca Szkoły Głównej Handlowej

Udzielona
odpowiedź:
(i) gospodarstw domowych

Komentarz:

Przede wszystkim dla gospodarstw domowych. Niektóre branże potrzebują wsparcia, ale wielkość przedsiębiorstwa nie jest najlepszym kryterium jego przyznawania.

Panel Ekonomistów Polskich 2019

Procedury panelu