Wprowadzenie obowiązkowego szczepienia na COVID-19 byłoby działaniem uzasadnionym etycznie i pomogłoby ograniczyć negatywny wpływ pandemii na gospodarkę i zdrowie publiczne.
Liczba respondentów: 25
Zdecydowanie tak
Tak
Nie wiem
Nie
Zdecydowanie nie
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Uważam, że szczepienie dwudawkowe i coroczne dawki przypominające (możliwe, że od pewnego momentu dopasowywane do nowych wariantów) powinny być obowiązkowe w grupie wiekowej 50+. Dane laboratoryjne, kliniczne i rzeczywiste są w pełni zgodne w kwestii zapobiegania infekcji i rozsiewaniu, a przede wszystkim ciężkim przebiegom i zgonom z tytułu COVID-19. Jest to też zgodne z profilem wiekowym ciężkich zachorowań i zgonów. Jednocześnie, szczepienia pod względem skuteczności oraz bilansu kosztów i korzyści biją na głowę inne interwencje (tzw. non-pharmaceutical interventions). W przeciwieństwie do tych ostatnich nie mają negatywnych konsekwencji dla aktywności gospodarczej i społecznej, mają minimalny wpływ na codzienne życie obywateli, a ich działanie nie zależy od stopnia akceptacji społecznej. W ten sposób korzysta się również z faktu, że grupy wiekowe najbardziej korzystające z ochrony charakteryzują się największą skłonnością do zaszczepienia. Otwartą kwestią pozostaje egzekwowanie takiego obowiązku, ale postrzegam to bardziej jako kwestię organizacyjną niż polityczną. COVID-19 zostanie z nami przez kolejne lata i musimy być realistami, jeśli chodzi o to, jakie rozwiązania można wprowadzić na stałe.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Uważam, że bezwzględny obowiązek szczepień dla wszystkich jest trochę zbyt ryzykowny. Nawet jeśli jest promil szansy, że nowy typ szczepionek jakoś zaszkodzi naszemu układowi odpornościowemu (nie twierdzę, że są w tej sprawie jakiekolwiek dowody), to szkoda będzie dotyczyła całej populacji. Ale już o obowiązkowym szczepieniu osób 60+ można byłoby myśleć. Elementem etycznym jest to, że obowiązek szczepień i wynikająca z niego wyższa wyszczepialność obniżyłby obciążenie służby zdrowia oraz zdjął presję na wprowadzanie obostrzeń typu zakaz wchodzenia do restauracji, które moim zdaniem bardziej ograniczają wolność niż obowiązkowe szczepienia.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Tak jak w przypadku innych obowiązkowych szczepień.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Pytanie jest źle postawione. Uzasadnienie etyczne zależy od systemu etycznego, który przyjmiemy jako system odniesienia wedle którego dokonujemy oceny danej decyzji.
Bez wątpienia istnieją systemy etyczne, w ramach których łatwo uzasadnić obowiązkowe szczepienia np. utylitaryzm albo deontologia. Są też inne - np. odwołujące się do praw jednostki, w których uzasadnienie obowiązkowych szczepień jest trudniejsze lub zgoła niemożliwe.
Ponieważ nie ma uniwersalnego układu odniesienia vel drogowskazu odwoływanie się do etyki w ocenie polityki publicznej jest co najmniej wątpliwe. Dużo sensowniejsze jest odniesienie się do spraw praktycznych tj np. tego czy byłoby to skuteczne w ograniczeniu skali pandemii i zmniejszeniu jej dotkliwości gospodarczej/społecznej. Tu odpowiedź jest jednoznaczna: tak - gdyby wszyscy byli zaszczepieni transmisja wirusa byłaby bardzo utrudniona i szereg działań, które dziś się podejmuje w reakcji na zakażenia (np. lekcje zdalne w klasach, które miały kontakt z zakażonym nauczycielem czy uczniem) nie miałyby miejsca bo nie byłyby potrzebne nawet politycznie (jako swoisty pozór działania).
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Szczepienia przeciwko COVID-19 powinny być wprowadzone na tej samej zasadzie, co obowiązkowe szczepienia dla niemowląt (np. przeciwko żółtaczce, gruźlicy, odrze, polio), dzięki czemu będzie możliwe znaczne ograniczenie tempa rozprzestrzeniania się wirusa oraz negatywnego wpływu pandemii na obciążenie ochrony zdrowia. Tego typu działania nie budzą wątpliwości moralnych w naszym systemie etycznym (nadrzędność ochrony populacji przed działaniami jednostki nad wolnością wyboru jednostki), o ile oczywiście jest prowadzona klasyfikacja do szczepień (lekarz uwzględnia stan zdrowia pacjenta i potencjalny wpływ szczepienia na niego).
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
Obowiązkowe szczepienia na COVID jest nieetyczne i nieskuteczne w ograniczaniu negatywnego wpływu pandemii na gospodarkę i zdrowie publiczne.
1. Nie wiemy czy szczepienie zmniejsza ryzyko dalszego zarażania kolejnych osób.
Szczepionka dość dobrze chroni osobę zaszczepioną przed ciężkim przebiegiem choroby. Ale nie chroni w pełni przed zakażaniem i słabo chroni przed zarażaniem kolejnych osób. Zaszczepieni, gdy zachorują mogą być zaraźliwi, według niektórych badań podobnie zaraźliwi jak niezaszczepieni. Ale nawet jeśli zaszczepienie byliby mniej zaraźliwi to osłabione objawy COVID u zaszczepionych mogą powodować, że chorzy zaszczepieni częściej przebywają poza domem i zarażają większą liczbę osób.
2. Wymaganie szczepionki od ozdrowieńców jest nieetyczne.
Naraża ich na ryzyko, przy minimalnych korzyściach. Przebycie COVID daje wysoką i w świetle dotychczasowych badań wyższą niż szczepionka ochronę przed COVID. Niektóre badania wręcz sugerują że szczepienie ozdrowieńców zwiększa ryzyko powikłań poszczepiennych.
Każdy kto może udowodnić, że jest ozdrowieńcem powinien być traktowany na równi z zaszczepionymi.
Ważność unijnego certyfikatu dla ozdrowieńców na 3 miesiące od stwierdzenia zakażenia jest nieetyczną kpiną z nauki. Wiemy, że naturalna odporność trwa dłużej. Szwajcarski 12 miesięczny certyfikat dla ozdrowieńców jest bardziej zgodny z obecnym stanem wiedzy.
3. Dotychczasowe szczepienia obowiązkowe dla dzieci nie są argumentem za obowiązkowym szczepieniem na COVID.
Dotychczasowe szczepienia obowiązkowe chronią przed chorobą na całe życie lub na długie lata. Nie ma szczepionki eliminującej ryzyko zachorowania na COVID. Skutki uboczne dotychczas stosowanych szczepionek ze względu na ich wieloletnie stosowanie są znane o wiele lepiej niż dla szczepionek na COVID.
4. Wymaganie szczepień od dzieci, które szczepionki nie potrzebują jest nieetyczne.
Czym młodsza osoba tym bilans kosztów i korzyści ze szczepienia słabszy. Większość osób poniżej 50 roku życia nie doświadczy zagrożenia życia z powodu COVID. Ryzyka powikłań z tytułu szczepień są większe dla młodszych niż starszych.
5. Starsze niezaszczepione osoby powinny natychmiast się zaszczepić. To może uratować im życie.
6. Ustawowe obowiązki nie nadają się do:
- szybkiej zmiany w świetle niepełnej i szybko zmieniającej się wiedzy o bilansie kosztów i korzyści ze stosowania szczepionek dla różnych grup i jednostek.
- do szybkiej zmiany sposobu podawania szczepionek, w reakcji na pojawiające się informacje o czynnikach wpływających na skuteczności i bezpieczeństwo jak na przykład okres pomiędzy dawkami.
7. Wprowadzanie obowiązku szczepień na COVID, bez wystarczającego uzasadnienia sprowokuje reakcję społeczną i polityczną.
Już w większości państw mamy obniżone zaufanie do władz i ekspertów, wzrost poparcia skrajnych ugrupowań, spadki szacunku dla prawa. Reakcje władze na opór społeczny wobec COVID ograniczeń coraz bardziej zagrażają wolności. Dorzucanie obowiązkowych szczepień tylko wzmocni napięcia pomiędzy władzą a obywatelami.
8. Z czasem prawdopodobny bilans korzyści ze szczepień będzie spadał.
Nawet jeśli kolejne warianty będą bardziej zaraźliwe lub zjadliwe to jest możliwe, że ich faktyczna zaraźliwość lub zjadliwość będzie niższa, gdyż będzie zderzać się z populacją zawierającą coraz więcej ozdrowieńców i zaszczepionych.
9. Wyczerpanie cierpliwości do nakazów gdy są niepotrzebne, może się zemścić gdy jednak okażą się potrzebne.
Jeśli któryś kolejny wariant COVID lub zupełnie nowe pandemia okaże się o wiele bardziej zaraźliwy lub zjadliwy a faktycznie szacunek kosztów i korzyści będzie wskazywał na potrzebę szczepień obowiązkowych to wyczerpanie cierpliwości społecznej nietrafionymi nakazami dziś utrudni lub uniemożliwi w przyszłości wprowadzenie tego wówczas potrzebnego obowiązku.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Niezaszczepienie się jest działaniem na szkodę innych. Jedną z roli państwowych instytucji jest zniechęcania do takich antyspołecznych działań. Tak, jak oczekujemy od państwowej interwencji jeśli ktoś chce nas poturbować lub skraść samochód, tak samo powinniśmy jej oczekiwać jeśli ktoś, przez swoje zachowanie, prawdopodobnie pozbawi nas dobrego zdrowia.
Ponadto, wprowadzenie obowiązkowego szczepienia, nawet jeśli sankcje dla niezaszczepionych nie będą bardzo dotkliwe, wysyła wyraźny sygnał, że należy się zaszczepić. Wypowiedzi pewnych polityków (prezydenta, pewnych posłów) mogą stworzyć mylne wrażenie, że nie ma moralnego obowiązku zaszczepienia się. Przymus szczepienia wyklarowałby sytuację.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
W mojej opinii wprowadzenie obowiązkowego szczepienia przeciw COVID-19 jest etycznie uzasadnione, na tej samej zasadzie, w jakiej obowiązkowe są szczepienia na inne choroby (odra, gruźlica, etc.). Jesli idzie o wpływ na gospodarkę, w czwartej fali realnie nie funkcjonują żadne restrykcje, więc trudno mówić, aby pandemia wpływała jakoś na obecną sytuację gospodarczą (ten wpływ wynika raczej ze stosowania obostrzeń w innych państwach, w tym zwłaszcza w Niemczech). Niewątpliwie jednak obowiązkowe szczepienie miałoby pozytywny wpływ na zdrowie publiczne, obniżając liczbę osób hospitalizowanych i tym samym odblokowując system ochrony zdrowia z jednej strony, a z drugiej strony - ograniczając skalę negatywnych efektów ubocznych przechorowania COVID-19.
Nie sądzę jednak, aby wprowadzenie takiego rozwiązania, a zwłaszcza jego egzekucja, była możliwa. Dlatego dyskusja o potencjalnym wpływie jest raczej czysto akademicka.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Osoby niezaszczepione z wyboru stanowią nie tylko zagrożenie dla innych osób, które nie mogą się zaszczepić (np. w chemioterapiach), ale też dla dzieci, które zaczynają dominować pod respiratorami. W gospodarce nie tylko produkcja jest obarczona widmem przestojów z uwagi na kwarantanny osób niezaszczepionych ale także cierpią usługi (nie tylko bezpośrednie - jak fryzjerzy - ale efektywność pracy zdalnej okazuje się niższa a do tego dochodzą dzieci na kwarantannach, które także trafiają do domów). Szczególnie ta sytuacja obciąża kobiety, które - jak wskazują raporty - są przeciążone pracą najemną i opiekuńczą, ich awanse są odłożone w czasie, a stres i ciągła presja negatywnie odbija się na ich zdrowiu psychicznym i fizycznym.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Dane są jednoznaczne, szczepienia walnie przyczyniają się do mniejszej śmiertelności i intensywności ostatniej fali. W dodatku mówimy nie o "osobistym wyborze", jak przy wyborze koloru koszuli czy smaku soku owocowego, tylko o wysoce zaraźliwej i niebezpiecznej chorobie, dlatego wszelkie argumenty o wolności osobistej ogranicza stara liberalna zasada, że wolność jednostki ograniczona jest wolnością innych jednostek.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Istnieją bardzo duże koszty zewnętrzne decyzji o nieszczepieniu. Czyli człowiek podejmujący taką decyzję wpływa negatywnie na komfort życia i swobodę innych ludzi. Chodzi przede wszystkim o ograniczanie wydolności służby zdrowia w trakcie fal pandemii, co utrudnia leczenie ludzi szczepionych oraz leczenie ludzi chorych na inne schorzenia. Jednocześnie badania i opinie ekspertów, wedle mojego rozeznania, wskazują, że nie ma żadnych istotnych kosztów zdrowotnych szczepień. Z tego powodu osoby nieszczepiące się na COVID-19 powinny płacić. Tak jak ludzie palący papierosy płacą podwyższone podatki za kupowane produkty. Szczepienie na COVID-19 powinno być obowiązkowe w takim sensie, że jego brak powinien być obciążony jednorazowym mandatem - powiedzmy 1000 zł.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Jestem za wprowadzeniem obowiązku szczepień w wybranych grupach zawodowych i wiekowych. Opieram się na opinii wyrażonej w stanowisku Zespołu ds. Covid-19 przy Prezesie PAN na temat obowiązku szczepień:
"Obowiązek poddania się szczepieniu oznacza ograniczenie wolności osobistej. Należy jednak pamiętać, że nieskrępowana wolność osobista kończy się tam, gdzie jednostka zaczyna stwarzać zagrożenie dla innych. Mówiąc wprost i bez ogródek o samej tylko stronie finansowej utrzymania powszechnej dobrowolności szczepień przeciwko SARS-CoV-2: jeśli oczywistym jest, że odmowa szczepienia powoduje dodatkowe wydatki, wynikające z obciążenia systemu ochrony zdrowia i zamykania gospodarki, to czy osoby świadomie odmawiające nieodpłatnych szczepień nie powinny przyjąć na siebie ponoszenia kosztu tych strat, z rozmysłem przecież przez nie powodowanych?"
"Obowiązek jest środkiem stosowanym przez państwo do osiągnięcia ważnych celów społecznych: powszechną edukację zapewnia obowiązek szkolny, sprawne funkcjonowanie państwa zapewnia obowiązek płacenia podatków itd. Obowiązek zaszczepienia się przeciw COVID-19 zapewni ochronę społeczeństwa i państwa przed groźnymi skutkami epidemii COVID-19: licznymi zgonami osób dotkniętych tą chorobą, nadmiarowymi zgonami osób chorych na inne choroby i poważnymi skutkami społeczno-ekonomicznymi wywołanymi ewentualnie koniecznością wprowadzenia różnych form zamrożenia gospodarki."
Chciałbym też podkreślić różnicę pomiędzy "obowiązkiem" a "przymusem". Obowiązek szczepień, podobnie jak obowiązek szkolny, nie oznacza przymusu.
https://informacje.pan.pl/index.php/informacje/materialy-dla-prasy/3403-stanowisko-19-zespolu-ds-covid-19-przy-prezesie-pan-glos-w-sprawie-obowiazku-szczepien-przeciwko-sars-cov-2
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
W komunikacie Głównego Inspektora Sanitarnego z dnia 28 października 2021 r. w sprawie Programu Szczepień Ochronnych na rok 2022 nie ma szczepienia na COVID-19 ani w gronie szczepień obowiązkowych ani w gronie szczepień zalecanych. Przy skali obecnego krajowego wysiłku w zakresie propagowania i samego wykonania szczepienia na COVID – 19 to zastanawiające. Gdybym znał odpowiedź dlaczego - pewnie mógłbym rozsądniej wypowiedzieć się w zadanym temacie.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Państwo może wprowadzić przymus szczepień w przypadku groźnych chorób zakaźnych, na które istnieją szczepionki skutecznie minimalizujące ryzyko dla osób trzecich. Pytanie więc, czy choroba jest wystarczająco groźna, a szczepionki wystarczająco skutecznie zapobiegają wykładniczemu wzrostowi zakażeń. COVID-19 jest wystarczająco groźny, przynajmniej dla dorosłych. Szczepionki skutecznie chronią też przed jego ciężkim przebiegiem. To, czego szczepionki jak na razie jednak nie zapewniają, to odporność stadna, czyli sytuacja, w której osoba zaszczepiona po zarażeniu jest mniej zakaźna, tzn. przekazuje chorobę 1 albo mniej osobie. Wtedy liczba przypadków stopniowo spadałaby. Ostatnie badania pokazują jednak, że osoby zaszczepione po zakażeniu zarażają tak samo jak niezaszczepione, np. https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2021.07.31.21261387v6 albo https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2021.11.12.21265796v1 Co więcej, skoro takie osoby rzadziej mają symptomy choroby, to nieświadomie mogą zarażać nawet więcej osób. Jednocześnie odporność na zarażenie po zaszczepieniu szybko spada i jest niższa wobec nowych wariantów. I rzeczywiście, kraje o wysokich odsetkach zaszczepionych notują wyraźnie mniej śmierci, ale nie samych przypadków COVID-19.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Dlatego, że obowiązkowe szczepienia na inne choroby (szczególnie dzieci) są powszechnie stosowaną praktyką i są powszechnie (oczywiście z wyjątkiem grup skrajnych) akceptowane. Dzieje się tak dlatego, że w ramach umowy społecznej w większości krajów uzgodnione, że zdrowie publiczne ma prymat nad wolnością osobistą. Utrzymanie zdrowia publicznego (podobnie jak bezpieczeństwa militarnego i cywilnego) jest jedną w podstawowych prerogatyw państwa. Oczywiście od obowiązku szczepień powinny chronić przeciwskazania medyczne. Ale to oczywiste.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Uważam że tak, ale zastosowanie kryterium etyki może prowadzić zarówno do odpowiedzi twierdzącej jak i przeczącej, ponieważ mamy do czynnienia z rostrzygnięciem kolizji dwóch wartości.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Im większa odporność na chorobę, tym mniejsze przeciążenie służby zdrowia oraz mniejsza szansa na kolejne lockdowny. Jednak tak samo jak covid staje się wirusem endemicznym (czyli prawdopodobnie zostanie z nami na zawsze), wytworzenie przeciwciał u każdego z nas pozostaje kwestią czasu. To czy zrobić to przez szczepionkę czy przez przechorowanie, powinno być decyzją indywidualną.
Regulacyjne ograniczenie dostępu osób nieszczepionych na COVID-19 do niektórych publicznie dostępnych miejsc będących zamkniętymi przestrzeniami (na przykład kin, teatrów, restauracji) byłoby działaniem uzasadnionym etycznie i pomogło ograniczyć wpływ pandemii na gospodarkę i zdrowie publiczne.
Liczba respondentów: 25
Zdecydowanie tak
Tak
Nie wiem
Nie
Zdecydowanie nie
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Argumenty za takim rozwiązaniem były mocniejsze na początku programu szczepień. Zjawiska omijania odporności przez infekcję (co przy wariancie omikron może być już wkrótce nagminne) i zmniejszania stopnia ochrony przed infekcją i zarażaniem innych sprawiają, że różnica pomiędzy zaszczepionymi i niezaszczepionymi zmienia się w czasie i ma charakter statystyczny (natomiast istnieje). Uważam, że ograniczanie przez państwo indywidualnych praw na podstawie argumentu statystycznego (co jest formą odpowiedzialności zbiorowej) jest co do zasady wysoce wątpliwe etycznie i politycznie. Dopuszczam taki krok w specyficznym kontekście (np. katastrofalnego obciążenia systemu ochrony zdrowia) lub jako element zestawu rozwiązań egzekwujących obowiązek, o którym mowa w pierwszym pytaniu.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Jest to uzasadnione jako element presji, żeby zwiększyć wyszczepialność bez której koszty cieżkiego przebiegu covid ponoszą wszyscy chorzy.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
To i tak łagodniejsze działanie niż wprowadzenie obowiązku szczepień.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Jak wyżej. Odwołanie do etyki nie powinno mieć miejsca w ankietach panelu z przedstawionych przyczyn.
Zarazem byłoby to działanie ograniczające wpływ na gospodarkę ( i nie tylko gospodarkę) i poprawiające zdrowie publiczne o ile rakcją na nie byłby istotny wzrost liczby osób zaszczepionych. W sytuacji braku przestrzegania zakazów wpływ na gospodarkę i zdrowie tego typu miar jest jednak ograniczony (bo i tak mało kto przestrzega ograniczeń). Czyli odpowiedź jest warunkowa do społeczęństwa i rządu.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Jest to działanie substytucyjne względem poprzedniego - bardziej kosztowne (konieczność ponoszenia kosztów kontroli), ale też nieznacznie mniej ryzykowne (skala naszej wiedzy naukowej na temat szczepionek przeciwko COVID-19 jest mniejsza niż w przypadku szczepień na Odrę). Tego typu działania w historii były wprowadzane jako mechanizm przejściowy na drodze do pełnego obowiązku szczepień. Podobne działania wprowadzono w trakcie epidemii ospy prawdziwej we Wrocławiu w 1963 r. - zakaz wjazdu do Wrocławia dla osób niezaszczepionych, a następnie szczepienia (dobrowolne, przymusowe z wyłączeniami i przymusowe bez wyłączeń).
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
Gdy zarówno zaszczepieni i niezaszczepieni mogą zakażać segregacja sanitarna jest nieetyczna i nieskuteczna.
Szczepionka dość dobrze chroni osobę zaszczepioną przed ciężkim przebiegiem choroby. Ale słabo chroni w pełni przed zarażaniem kolejnych osób. Zaszczepieni, gdy zachorują mogą być zaraźliwi, według niektórych badań podobnie zaraźliwi jak niezaszczepieni. Ale nawet jeśli zaszczepieni byliby mniej zaraźliwi to osłabione objawy COVID u zaszczepionych mogą powodować, że chorzy zaszczepieni częściej przebywają poza domem i zarażają większą liczbę osób.
Jeśli za jakiś czas potwierdzone zostanie że, zaszczepieni i niezaszczepieni zarażają podobnie to zakazy dla niezaszczepionych na dekady zdemolują zaufanie do władzy i szacunek do prawa.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Nie, ponieważ zaszczepienie w sytuacji braku odporności stadnej nie eliminuje możliwości transmisji wirusa przez osoby zaszczepione. Co prawda chorują one rzadziej, a jeśli już zachorują - transmisja wirusa jest krótsza i mniej intensywna - ale jednak nadal mogą zarażać. Jeśli lockdown miałby mieć sens, musiałby dotykać wszystkich, także zaszczepionych, bo do momentu osiągnięcia odporności zbiorowiskowej szczepionka w większym stopniu chroni zaszczepioną jednostkę.
Uzasadnienie dot. wpływu na gospodarkę analogicznie jak w pierwszym pytaniu.
Niezależnie od tego, nie widzę politycznej możliwości egzekwowania takiego przepisu. Zresztą nie sądzę, aby wprowadzenie takich regulacji mogło zadziałać zwłaszcza na prowincji, gdzie odsetek zaszczepionych jest niższy. Tam ludzie nie chodzą do kin czy teatrów, a jedynym bolesnym uderzeniem byłby zakaz wstepu do sklepów. Ale na to nikt się nie zgodzi, a nawet jeśli, to ich właściciele nie będą takiego zakazu respektować.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Jak takie regulacje zaczęły obowiązywać we Francji, to dodatkowe milion osób zdecydowało się zaszczepić. Sądzę, że to dobry kierunek. Oczywiście z wyłączeniem osób, które z uwagi na inne współistniejące choroby nie mogą się zaszczepić.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
To tzw "second best" rozwiązanie wobec obowiązkowych szczepień.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Jeżeli nie udałoby się wprowadzić szczepień obowiązkowych, to takie rozwiązanie byłoby tzw. second best. Jeżeli szczepienie byłoby obowiązkowe, odpowiedź byłaby trudniejsza. Ale sądzę, że mimo wszystko należałoby wprowadzić takie ograniczenia.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Należy podkreślić, że celem takich działań nie powinno być ograniczenie udziału osób niezaszczepionych w życiu społecznym i gospodarczym, tylko wprowadzenie odpowiednio silnej motywacji do zaszczepienia. Tak, aby każdy mógł brać udział w swobodnej wymianie rynkowej nie stanowiąc ryzyka dla innych.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Bo to propozycja, by w braku sukcesu w przekonywaniu do czegoś nieobowiązkowego zacząć używać formy przemocy służącej do „zachęcenia” czy „ukarania” niepokornych. W dodatku owa przemoc dotknęła by też osoby, które chciały się szczepić a nie mogły bo miały przeciwskazania do szczepienia.
Rozumiem że zwolennicy takiego posunięcia w zakresie szczepień, mogli by być skrajnie oburzeni gdyby wobec nich w innych aspektach życia społecznego zastosować podobna technikę „zachęcania” czy „karania” (np. w temacie stosowania lub nie stosowania używek, uprawiania ryzykownych aktywności sportowych, uczestnictwa w czytelnictwie, uczestnictwa w mniej lub bardziej egzotycznym życiu religijnym - czy co tam jeszcze innego może przynieść fantazja).
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Tego rodzaju polityka byłaby uzasadniona, gdyby szczepienia zapewniały odporność stadną. Tak jednak obecnie nie jest, co opisałem w odpowiedzi na pytanie pierwsze. W tej sytuacji paszporty covidowe nie służą ochronie osób trzecich w miejscach publicznych, ale przymuszeniu do szczepienia przez uniemożliwienie normalnego funkcjonowania osobom niezaszczepionym. Jeżeli taki jest cel, to moim zdaniem lepiej wprost wprowadzić przymus szczepień niż skazywać wszystkich na ciągłe kontrole i zniekształcać codzienne decyzje ludzi.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Tak. Osoby które z różnych przyczyn nie chcą się szczepić powinny ponosić tego konsekwencje. Wolność polega też na akceptacji skutków swoich wyborów. (i znowu poza tymi którzy nie mogą się szczepić z przyczyn medycznych)
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Uważam że tak, ale zastosowanie kryterium etyki może prowadzić zarówno do odpowiedzi twierdzącej jak i przeczącej, ponieważ mamy do czynnienia z rostrzygnięciem kolizji dwóch wartości.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Właściwa odpowiedź brzmi "niestety tak". Ryzyko przeniesienia wirusa, jakie powodują osoby nieodporne (nieszczepione i nieozdrowieńcy) w kontakcie z osobami odpornymi jest wyższe niż w przypadku kontaktu pomiędzy osobami odpornymi.
Pracodawcy powinni otrzymać możliwość weryfikacji statusu szczepień pracownika i uzależniania od niego warunków zatrudnienia.
Liczba respondentów: 25
Zdecydowanie tak
Tak
Nie wiem
Nie
Zdecydowanie nie
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Nie różni się to moim zdaniem jakościowo od tego, co kiedyś nazywało się "książeczką sanepidowską", a dzisiaj ma formę orzeczenia lekarskiego i jest na niektórych stanowiskach niezbędne.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Znowu ja to traktuję jako element presji na wzrost wyszczepienia populacji.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Tak - dostęp do informacji tego rodzaju poprawia organizację pracy.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Poprawi to zarówno bezpieczeństwo sanitarne w kraju, jak też zmniejszy koszty prowadzenia firmy w związku z przestojami wywołanymi masowymi zachorowaniami pracowników.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Gdyby szczepienie wykluczało zarażanie innych nadanie pracodawcy takich uprawnień mogłaby mieć sens. Gdy już wiemy, że zaszczepieni również zarażają, być może w podobnym stopniu jak niezaszczepieni to nie ma wystarczających korzyści z takiego rozwiązania.
Choć co do zasady pożytecznym będzie by pracodawcy mogli dowolnie kształtować warunki zatrudnienia uzależniać je od szczepień, badań itp. których obowiązkowość nie wynika z ustaw. Ale tylko jako generalna zasada a nie wyjątek skierowany na jednego wirusa w atmosferze paniki.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Nie mam jednoznacznego zdania - z jednej strony takie działanie mogłoby wspierać odpowiedzialne zachowania w miejscu pracy. Z drugiej jednak strony, także za sprawą pandemii, w wielu miejscach pogłebią się asymetria pozycji przedsiębiorców i pracowników (mimo luki na rynku pracy), a takie rozwiązanie dodatkowo zwiększa pozycję przedsiębiorcy.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Od tego zależy bezpieczeństwo innych pracowników, również tych zaszczepionych, którzy np. mają dzieci (choć oczywiście dopuszczenie szczepionki Pfizer dla dzieci powyżej 5 roku życia jest obiecujące).
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Należy ponownie podkreślić, że rozmawiamy o wysoce niebezpiecznych i zaraźliwym wirusie. Pracownicy mają prawo czuć się bezpiecznie, bez obawy, że mogą zarazić się wirusem w pracy.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Jeżeli status szczepienia może wpływać na organizację pracy w firmie, to dlaczego pracodawca nie mógłby tego robić? Jeżeli na przykład praca w firmie odbywa się w zamkniętym zatłoczonym pomieszczeniu, a obecność wszystkich pracowników jest istotna, pracodawca może chcieć zatrudniać tylko takie osoby, które się szczepią i przez to generują mniejsze ryzyko zakażania.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Nie tylko pracodawcy, ale też na przykład uczelnie mają obowiązek zapewnienia swoim pracownikom (studentom) bezpieczeństwa podczas świadczenia pracy (uczestniczenia w zajęciach). Brak możliwość weryfikacji utrudnia realizację tego obowiązku. Możliwość weryfikacji statusu zakażenia Covid-19 jest dzisiaj z powodzeniem stosowana w wielku miejscach na świecie: w Wielkiej Brytani niektóre uczelnie wymagają okazania negatywnego wyniku testu przed wejściem na teren uczelni, co oznacza, że wszyscy pracownicy, studenci i goście, o ile chcą przebywać na terenie uczelni, mają (nieformalny) obowiązek testować się dwa razy w tygodniu. Z moich obserwacji wynika, że takie rozwiązania nie budzą żadnych kontrowersji.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Tylko trzeba wyraźnie wskazać że TAK dotyczy otrzymania przez pracodawców możliwości weryfikacji statusu szczepień pracownika. Może być bowiem zasadna i realizowalna zmiana organizacji pracy obejmująca przekierowanie niezaszczepionych na miejsca mniej eksponowane na ryzyko zarażenia się.
Natomiast czym innym jest uzależnienie od statusu szczepienia warunków zatrudnienia. Niedopuszczalną jest konsekwencja weryfikacji szczepienia w postaci zmiany obowiązujących warunków zatrudniania takich jak płaca czy stanowisko. Niedopuszczalne jest uzależnienie przyjęcia do pracy lub ustalania warunków zatrudnienia w zależności od statusu zaszczepienia. Niedopuszczalne jest też zwalnianie z pracy, czy choćby kierowanie na obowiązkowe urlopy płatne lub bezpłatne w związku takim a nie innym statusem zaszczepienia.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
To element wolności zrzeszania się.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Nie wiem, czy to jest w gestii pracodawców. Jeśli zrealizowane jest 1 lub 2 to 3 nie powinno być konieczne.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Pracodawca ma obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa w miejscu pracy. Asymetria informacji co do statusu szczepień utrudnia wykonanie tego obowiązku.