26.01. 2021
W dyskursie ekonomicznym ogólne pojęcie „dobre instytucje wspierające rozwój” zazwyczaj przekłada się na równie ogólne zalecenia jak „rozliczalność władzy”. W dwunastym Panelu Ekonomistów pytamy o konkretne wdrażalne propozycje zwiększenia jawności w życiu publicznym. Nie ma rozliczalności władzy bez jawności. Dlatego pytamy o sposoby zwiększenia jawności w naszym życiu publicznym.
Informacja o wszystkich osobach, które otrzymały szczepionki na COVID powinna być publicznie dostępna.
Liczba respondentów: 18
Zdecydowanie tak
Tak
Nie wiem
Nie
Zdecydowanie nie
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Publiczna lista osób zaszczepionych na Covid pomogłaby w promocji szczepień i wywieraniu presji społecznej na zaszczepienie się konkretnych jednostek. Pozwoliłaby również weryfikować przestrzeganie kolejności szczepień. Niestety, osoby, które się nie zaszczepią z powodu przeciwskazań medycznych mogą być zmuszone np. przez opinię publiczną do ujawnienia informacji o tych przeciwskazaniach. Efekt ten wydaje się jednak niewielki w porównaniu do zalet publicznej listy osób zaszczepionych. Nie mamy również do czynienia wprost z ujawnieniem informacji o stanie zdrowia.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Nie jestem pewien czy to zgodne z RODO ale moim zdaniem to byłoby pożyteczne. M.in. pozwoliłoby monitorować ewentualne nadużycia i omijanie kolejki, ale też działałoby jako promocja szczepień. Gdyby istniał taki oficjalny wykaz, być może dałoby się to połączyć z wprowadzeniem różnego rodzaju "przywilejów" dla osób zaszczepionych, np w zakresie korzystania z różnego rodzaju usług.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Skłaniam się od odpowiedzi TAK w przypadku sytuacji, gdy do szczepienia doszło z naruszeniem ustalonych zasad, z pełną świadomością tego faktu po stronie szczepionych osób.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Państwo powinno udostępniać codzienną liczbę osób zaszczepionych, najlepiej w podziale na wiek, grupę uprawnioną do szczepienia oraz miejsce zaszczepienia. Tego typu dane są potrzebne do prowadzenia badań nad rozwojem pandemii, jej wpływem na gospodarkę, a także do rozliczenia rządu z zapowiadanych szczepień. Oczywiście dane powinny być podawane z zachowaniem standardów RODO, czyli bez możliwości jednoznacznej identyfikacji kto się zaszczepił.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Nie ma lepszego sposobu kontroli dystrybucji rzadkich dóbr jak ogląd ogółu obywateli. Nie ma lepszego sposobu zwiększenia zaufania do rozdających rzadkie dobre niż jawność .
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Informacja o szczepieniach jest informacją medyczną, która powinna podlegać ochronie. W moim odczuciu powinna być dostępna tylko w przypadku zgody osoby zaszczepionej.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
Z punktu widzenia gospodarki jest to problem obojętny.
Natomiast z punktu widzenia prawa do prywatności, byłoby to oczywiście niepożądane. Chociażby dlatego, że ujawnienie takiej informacji mogłoby prowadzić do ujawnienia innych danych o osobach szczepionych. Mógłby być to PESEL, albo adres zamieszkania. Nie identyfikuje się przecież ludzi po imieniu i nazwisku.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
Nie ma takiej potrzeby. Co ważniejsze, każdy ma prawo do ochrony prywatności, w co wlicza się m.in. informacje o stanie zdrowia i przyjmowanych lekach czy innych substancjach. Dlatego istnieje coś takiego jak tajemnica lekarska. Byłby to niebezpieczny precedens.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Nie jestem specjalistą w dziedzinie ekonomii zdrowia. Jednak wedle mojego najlepszego przekonania informacje o stanie zdrowia, w tym o przyjętych szczepieniach, powinny być prywatne. Nie natrafiłem na badania, które podważałyby to przekonanie.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Przejrzystość jest elementem budowania zaufania do państwa. Jest szczególnie potrzebna, kiedy zaufanie to jest niskie.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
Są ku temu trzy powody.
1.tLista osób zaszczepionych by miała sens musiałaby zawierać dane pozwalające jednoznacznie zidentyfikować szerokiej publiczności zaszczepione osoby - np. imię i nazwisko i pesel. W ten sposób ujawniana byłaby spora część społeczeństwa, a teraz raczej nie ma dostępu do takich danych. Lista imion i nazwisk z Peselem nie jest łatwo i powszechnie dostępna.
2.tTo jest fragment dokumentacji medycznej. Dane z dokumentacji medycznych są u nas uznawane za wrażliwe i dostęp do nich jest ściśle ograniczony. Czy kolejnym krokiem było by powszechne ujawnienie innych danych z dokumentacji medycznej (innych szczepień, schorzeń, listy wykonanych świadczeń, innych uwag zawartych w dokumentacji)?
3.tIstnienie takiej listy to zwiększenie ryzyka stygmatyzacji. W chwili obecnej są duże napięcia między zwolennikami szczepień i osobami sceptycznie do szczepień nastawionych. Lista mogła by być instrumentem tworzenia i zaogniania podziału. Co ważne, tworzenia podziału nie zawsze zgodnie z faktycznymi przekonaniami (można wyobrazić sobie niezaszczepionego zwolennika szczepień bo z przeciwskazaniami i zaszczepionego sceptyka spełniającego jedynie prośbę kogoś bliskiego).
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Skoro państwowa kontrola nie działa, to zostaje postawić na kontrolę społeczną. Mniej niż 40% Polaków uważa, że pacjenci traktowani są równo w państwowej służbie zdrowia. Jawność to jedyny sposób, aby stworzyć zaufanie do systemu szczepień na COVID w Polsce.
Wszystkie wyroki i decyzje sędziów powinny być publicznie dostępne w internecie wraz z oznaczeniem stron, których dotyczą.
Liczba respondentów: 18
Zdecydowanie tak
Tak
Nie wiem
Nie
Zdecydowanie nie
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
Jest to niemożliwe np. w przypadku sądu rodzinnego. W przypadku spraw cywilnych mogłoby utrudniać życie przedsiębiorcom, gdyż publikacja wyroków mogłaby się również wiązać z publikacją tajemnic handlowych. Dla przedsiębiorców ważny jest również aspekt reputacji - szczególnie na wczesnych etapach, gdy pozyskują inwestorów. Obrazowo można ten efekt opisać następująco: "nie ważne, czy ja ukradłem portfel, czy to mi ukradli portfel - ważne, że się było zaangażowanym w kradzież".
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Jawność decyzji wymiaru sprawiedliwości jest kluczową cechą praworządnego systemu. W dzisiejszych czasach oczekiwanie możliwości monitorowania tych decyzji w internecie wydaje się naturalne. Ale z drugiej strony nie jestem pewien czy jestem w stanie dostrzec wszystkie zagrożenia wynikające z powstania takiej łatwo dostępnej publicznej bazy wszystkich wyroków z oznaczeniem stron.. być może niesie to zbyt duże ryzyka dla prywatności, możliwość wykorzystywania takich danych w jakiś niecny sposób.. zbyt mało o tym wiem.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Wyroki sądów są potrzebne do analiz prawnych i gospodarczych, a także do możliwości rozliczania sędziów z pełnionych przez nich funkcji. Jedynym odstępstwem powinno być zachowanie standardów RODO, tj. utajnione powinny być dane osób prywatnych występujących jako strona sporu.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Nie będzie rozwoju Polski bez lepszej rozliczalności władzy.
Dostęp do wiedzy o działaniach władzy, w tym władzy sędziów jest jednym z ważniejszych elementów kontroli władzy przez obywateli.
Sędziowie sprawują swoją władzę poprzez wyroki i decyzje. Ocena władzy sędziów, jeśli ma być realna, polegać musi na dostępie do treści wyroków (wraz z uzasadnieniami) i decyzji z podaniem stron sprawy.
Wszystkie jawne wyroki i inne decyzje wszystkich polskich sędziów wraz z uzasadnieniami powinny być publikowane w internecie, w całej istotnej treści, to jest razem z podaniem stron, ale za wyłączeniem wąsko rozumianych faktycznie wrażliwych danych jak na przykład PESEL, dokładny adres zamieszkania,itp.
Rozliczalność władzy sędziów możemy zwiększyć na drodze polityczno-administracyjnej lub zwiększając przejrzystość działań sądów. Ten pierwszy sposób jest próbowany od dwóch dekad bez pozytywnych efektów i z coraz groźniejszymi skutkami.
Sądy produkują informacje potrzebne do oceny władzy swojej i innych gałęzi władzy oraz informacje o reputacji obywateli. Potrzebujemy zwiększyć dostępność tych informacji, by ulepszyć sądy oraz zwiększyć nasze bezpieczeństwo.
Większa dostępność informacji z wyroków zwiększy też fizyczne bezpieczeństwo obywateli oraz bezpieczeństwo obrotu gospodarczego. Marcin Plichta uprzednio skazany za przestępstwa gospodarcze założył Amber Gold i oszukał dziesiątki tysięcy obywateli. Gdyby wyroki skazujące Marcina Plichtę umieszczone byłyby w internecie z podaniem imienia, nazwiska i roku urodzenia potencjalni klienci Amber Gold oraz dziennikarze mogliby ustalić, że Marcin Plichta był już skazany za przestępstwa. Uchroniłoby to dziesiątki tysięcy Polaków przed utratą oszczędności życia.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Zasadniczo tak, z zastrzeżeniem spraw dotyczących bezpieczeństwa państwa lub kwestii bardzo wrażliwych (do decyzji sądu - do rozstrzygnięcia kwestia weryfikacji).
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
W takim obszarze potrzeba niezerojedynkowych rozwiązań.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
Problem obojętny z punktu widzenia gospodarki. Ale z punktu widzenia prawa do prywatności byłoby to oczywiście niepożądane. Załóżmy, że ktoś w wyniku wyroku otrzymuje spadek w wysokości 100 mln zł. Cały świat ma wiedzieć, że ta osoba ma taki majątek?
Jeżeli uznamy, że otwieramy dane w taki sposób, to powinniśmy automatycznie ujawniać wynagrodzenie i majątek każdego obywatela.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
Ponownie - każdy ma prawo do ochrony prywatności i dóbr osobistych, dlatego trudno mi sobie wyobrazić publikowanie takich wyroków z oznaczeniem stron w sprawach rodzinnych. Również w sprawach z zakresu prawa pracy czy sprawach cywilnych publikacja wyroku bez odpowiedniej anonimizacji może np. prowadzić do ujawnienia tajemnicy przedsiębiorstwa, a więc wyrządzenia dodatkowej szkody podmiotom będącym w sporze.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Polityka gospodarcza, w tym specyficzne rozwiązania w wymiarze sprawiedliwości powinny zawsze opierać się o wyniki badań. To dobre pytanie - do zespołu ekspertów zajmujących się efektywnością rozwiązań w tym niszowym zakresie.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Tak, ponieważ zwieksza to społeczną kontrolę and wymiarem sprawiedliwości.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Co do zasady takie informacje są publicznie dostępne, choć faktycznie w sposób utrudniający dotarcie do nich i sprawne przeglądanie, archiwizowanie czy przetwarzanie. Należałoby jednak w sposób przemyślany podejść do sposobu oznaczania stron. Dla przykładu w chwili obecnej nie ma powszechnego i nieograniczonego dostępu do listy osób skazanych. Pytaniem pozostaje, czy przy wprowadzaniu postulatu o dostępności danych o wyrokach i decyzjach sędziów w Internecie, obecny poziom ochrony informacji dotyczących stron miałby pozostać, czy miałby ulec zmianie.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Da to obywatelom możliwość oceny tego, jakie są konsekwencje uchwalanego prawa i czy wobec wszystkich jest ono stosowane jednakowo. Transparentność może być szczególnie ważnym instrumentem kontroli władzy w kraju takim jak Polska, w którym wzajemna kontrola władz funkcjonuje tylko w niewielkim stopniu.
Lista osób używających mieszkań komunalnych powinna być publicznie dostępna.
Liczba respondentów: 18
Zdecydowanie tak
Tak
Nie wiem
Nie
Zdecydowanie nie
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
Prowadziłoby to do stygmatyzacji osób, które korzystają z mieszkań komunalnych oraz ich dzieci. Stygmatyzacja mogłoby utrudnić im awans społeczny, tym samym spychając je głębiej w pułapkę biedy.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Przydział mieszkania komunalnego jest świadczeniem na rzecz wybranych osób na koszt całej lokalnej wspólnoty. Upublicznianie listy osób korzystających z mieszkań komunalnych (co jest wartościowym przywilejem) stanowi rozwiązanie wymuszające odpowiednie gospodarowanie ograniczonymi zasobami mieszkaniowymi miast i sprzyja eliminacji nadużyć.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Publikacja danych umożliwiających rozliczanie działania państwa nie może godzić w prawo jednostki do pozostania anonimowym.
Użytkownikami mieszkań komunalnych są osoby prywatne, więc dane na ich temat nie mogą być jawne (naruszenie RODO). Jawne powinny być natomiast dane o liczbie osób, ich dochodach, wysokości płaconych przez nich czynszów, zaległościach w opłatach, liczbie osób w gospodarstwie domowym w przeliczeniu na m2 czy miejscu użytkowania lokalu.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie tak
Dopóki jest więcej chętnych niż takich mieszkań jest sprawą publiczną kto je dostaje od władzy.
Mamy zbyt wiele informacji o korzystaniu z takich mieszkań przez osoby o wysokim statusie społeczno-ekonomicznym, by pozostawić przyznawanie tego rzadkiego dobra z założenia będącego pomocą dla potrzebujących w cieniu.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
Taka informacja powinna być niejawna, ponieważ może skutkować publicznym napiętnowaniem.
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Ryzyko napiętnowania i stygmatyzacji rodzin/ dzieci jest szczególnie duże.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
Z punktu widzenia gospodarki jest to problem obojętny, natomiast z punktu widzenia prawa do prywatności oczywiście byłoby to niepożądane. Jeżeli matka z dzieckiem uciekła od mężczyzny, który je bił, i dostała przydział mieszkania komunalnego, to ma prawo do zachowania tajemnicy dotyczącej tego, gdzie się znajduje. A to tylko przykład. Ludzie mają prawo do prywatności.
Udzielona
odpowiedź:
Zdecydowanie nie
Nie, byłoby to stygmatyzujące rozwiązanie i być może niezgodne z Konstytucją, ze względu na możliwy wpływ na prywatność lub bezpieczeństwo tych osób. Art. 76 stanowi, że "władze publiczne chronią konsumentów, użytkowników i najemców przed działaniami zagrażającymi ich zdrowiu, prywatności i bezpieczeństwu oraz przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi. Zakres tej ochrony określa ustawa".
Tytułem komentarza do pytań - lista tych hipotetycznych rozwiązań to klasyczne "wylewanie dziecka z kąpielą", niewiele ma wspólnego z rozliczaniem władzy, za to bardzo dużo z ograniczaniem prywatności i naruszeniem innych dóbr podmiotów niebędących częścią władzy (administracji).
Udzielona
odpowiedź:
Nie
Nie mam natychmiastowej pewności w jaki sposób takie rozwiązanie pomagłoby rozliczać władzę.
Udzielona
odpowiedź:
Nie wiem
Lista powinna być publicznie dostepna tylko, jeśli użytkowanie mieszkania komunalnego jest istotnym przywilejem. Nie wiem, w jakim stopniu jest to przywilej. Jeśli mieszkanie komunalne przywilejem nie jest, to lista prowadziłaby do naruszenia zasady prywatności.
Udzielona
odpowiedź:
Tak
Dobrze by było gdyby informacje o zasobach (między innymi w postaci listy lokali komunalnych) i sposobie ich wykorzystania (adekwatnie listy osób uprawnionych do korzystania z tych lokali) były dostępne mieszkańcom/podatnikom. Z rozwagą należało by jednak podejść to tematu jaki powinien być poziom owej dostępności. Może być powszechny i nieograniczony choćby w postaci łatwo przeglądanych zasobów elektronicznych. Może być też ograniczony do interesariuszy – np. lokalnych mieszkańców. Może być do wglądu na każde żądanie - dla osoby która się zidentyfikuje i poda powód (jakikolwiek), z prawem lub nie do zrobienia kopii udostępnionego zasobu. Jestem zwolennikiem dostępu, ale ograniczonego do ujawniających się lokalnych interesariuszy, z pewnym ograniczeniem poziomu identyfikacji osób uprawnionych do korzystania (np. imię i nazwisko głównego najemcy, ale bez jego peselu i bez pełnej listy osób uprawnionych do mieszkania w danym lokalu).
Udzielona
odpowiedź:
Tak
W Warszawie w 2018 roku średni czynsz w mieszkaniach komunalnych (wyłączając socjalne) wynosił 5,64 zł za metr kwadratowy, podczas gdy w mieszkaniach wynajmowanych na rynku ponad 50 zł za metr. Tak preferencyjne warunki najmu powodują, że nikt raz otrzymanego lokalu komunalnego nie oddaje z powrotem do zasobu. Dlatego pomimo, że wg Eurostatu aż 12% populacji Polski zamieszkuje lokale o preferencyjnych czynszach, co zgadza się z liczbą zamieszkałych lokali komunalnych z GUS, to lokali komunalnych brakuje. Jednocześnie kolejne próby dania władzom lokalnym możliwości weryfikacji dochodów najemców i różnicowania czynszów pozostają nieskuteczne. Skoro kontrola państwowa nie działa, to warto postawić na kontrolę społeczną.