18.08. 2025
Od dwóch dekad wielu ekonomistów straszy, że Polska niebawem przestanie gonić bogatszy Zachód. A Polska nadal goni. Ale czy na pewno jeszcze goni? Czy może rozkręcamy aktywność gospodarczą wieloletnim wysokim deficytem finansów publicznych? Poprawnie i pewnie odpowiedzieć będzie można na takie pytania za dekadę lub dwie. Póki co możemy, stawiać hipotezy i opisywać warunki, pod którymi rozwój polskiej gospodarki zostanie przerwany lub cofnięty, a po spełnieniu jakich warunków będzie trwał dalej…
Polska gospodarczo dogoni najbardziej rozwinięte państwa Zachodu.
Liczba respondentów: 16
Zdecydowanie tak
Tak
Nie wiem
Nie
Zdecydowanie nie
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							Nie                        
									Polskę wciąż dzieli duży dystans rozwojowy od Zachodu Europy.  W 2022 roku przeciętna płaca godzinowa w Polsce wynosiła 43% płacy francuskiej czy 39% płacy niemieckiej. Nie spodziewam się, żeby w ciągu najbliższych 30 czy 40 lat Polska osiągnęła 90% płac z tych krajów. Barierami będą gorsze otoczenie instytucjonalne, niższa jakość nauki (i chyba też edukacji), brak kultury lifelong learning oraz niższa pozycja polskich firm w łańcuchach dostaw, co przekłada się na rodzaj zadań wykonywanych w Polsce.
Z kolei w ujęciu PKB per capita  konwergencja może znacząco spowolnić ze względu na szybkie starzenie się ludności w Polsce i brak działań państwa wpływających na wydłużanie aktywności zawodowej.                                
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							Tak                        
Definiując to jako wyprzedzenie pod względem PKB per capita według parytetu siły nabywczej (PPP), uda się przegonić kilka gospodarek zachodnich, takich jak Japonia, Hiszpania czy Włochy. Przekroczenie Polski pod względem PKB per capita w cenach bieżących zajmie zapewne znacznie więcej czasu, liczonym raczej w dekadach. Dogonienie Niemiec może w ogóle się nie udać bez radykalnego spadku polskiej populacji.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							Tak                        
Zakładam, że tak, ale nie jesteśmy na to skazani. Moim zdaniem polityka gospodarcza ma znaczenie i jeżeli będzie wystarczająco nieodpowiedzialna to może podkopać konkurencyjność gospodarki w stopniu, który zatrzyma proces konwergencji.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							Tak                        
Jestem optymistą, więc wierzę, że się uda. Nie widzę przy tym obiektywnych podstaw, żeby się nie udało - nie mamy potężnych problemów instytucjonalnych i nie leżymy na peryferiach świata lecz blisko gospodarczego serca Europy. Są oczywiście problemy - silny konflikt polityczny, zniszczenie szeregu instytucji wymiaru sprawiedliwości, kłopoty z innowacyjnością, obciążenie gospodarki wydatkami militarnymi, relatywnie słabe uczelnie wyższe, niski poziom zaufania społecznego itd. W wielu obszarach jest jednak ciągły postęp i z czasem mam nadzieję wszystkie te bariery rozwojowe uda się ograniczyć lub wyeliminować.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							Tak                        
									Odpowiedź na takie pytanie nie może być opisem, a musi być zaleceniem. Bo nie ma ani fatum skazującego nas na niedorozwój, ani nie ma boskiej obietnicy gwarantującej dogonienie najbogatszych.
Tak dogonimy, jeśli w końcu zaczniemy prowadzić politykę rozwojową, a nie usiłować płynąć jak cały region Europy centralnej z falą globalizacji, falą która zdaje się opadać.
By się udało potrzebujemy m.in.:
(i) by nasi przedsiębiorcy konkurowali na europejskim rynku na warunkach nie gorszych niż ich zachodni konkurenci – zwłaszcza na rynku usług,
(ii) przestawić nasze instytucje społeczno-gospodarcze z wdrażania acquis communautaire i pozyskiwania funduszy z UE na maksymalne wykorzystanie szans rozwojowych. Np. w Polsce budować się powinno łatwiej niż na Zachodzie, energia dla przedsiębiorców powinna być tańsza, a pracownicy łatwiej dostępni, prawo podatkowe najprostsze w Europie, a nie najbardziej skomplikowane jak obecnie, itp.
(iii) doprowadzić do stworzenia prawdziwego rynku europejskiego, zamiast słuchać opowieści eurokratów o rzekomym rynku 500 milionów konsumentów, którego nie było i nie ma!
                                
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							Nie wiem                        
Wymaga to zmiany modelu rozwoju Polski, co jest ogromnym wyzwaniem cywilizacyjnym.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							Tak                        
Polska z wysokim prawdopodobieństwem osiągnie poziom dochodu zbliżony zbliżony do państw Europy Zachodniej, co, naturalnie, w dużej mierze będzie zależało od prowadzonej polityki gospodarczej.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							Nie wiem                        
Przez najbliższe kilka, może kilkanaście lat będziemy się zbliżać do krajów najbardziej rozwiniętych. Nie sposób przewidzieć, co będzie póżniej. Będzie to zależało od wielu czynników. Jednym z nich jest szybkie starzenie się i spadek liczby ludnośći. Nie wiadomo, czy da się to skompensować imigracją. Przyszłość jest niepewna.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							Nie wiem                        
									Aby dogonić gospodarczo najbardziej rozwinięte państwa zachodu musimy pozyskać istotny wpływ na decyzje podejmowane w najważniejszych globalnych firmach. Oczywiście w części z nich, bo we wszystkich to pewnie się nie da. Być może powinno być to odpowiednio dobrane 10 z pierwszej światowej setki oraz kilkadziesiąt mniejszych z drugiej setki, ale mających realny wpływ na obrót gospodarki światowej (tu również sieci handlowe detaliczne i hurtowe).
Ten wpływ można uzyskać głównie poprzez inwestycje w kapitał tych podmiotów. W sposób zrozumiały to nie będą większościowe udziały (bo się nie da), ale wystarczą mniejszościowe z dobrze dobraną umową inwestycyjną.
Dziś bez takiego wpływu nie dostajemy w międzynarodowym podziale pracy zleceń na najbardziej intratne rzeczy (projektowanie, badania i rozwój), choć od dawna jesteśmy w pełni gotowi by to robić na dobrym i bardzo dobrym poziomie. Ponadto zamówienia na produkcję dostajemy z wyraźnie gorszymi warunkami niż nasi odpowiednicy, którzy wpływ na procesy decyzyjne mają. Dla nas jest znacznie niższa tolerancja na koszty wytwarzania i realizowaną marżę. Od naszych firm rodzimych praktycznie nie kupuje się niczego zaawansowanego, więc nawet jeśli dysponujemy super wyrobami, to firmy je oferujące z czasem upadają z braku klientów. Co zabawne to z brakiem zamówień, agresywnym wyciskaniem z ceny i marży i preferowaniem kogo innego my robimy nawet na poziomie własnej administracji robiącej zamówienia (patrz choćby zbrojeniówka).
Więc odpowiedź jest taka, że moglibyśmy dogonić, ale przy spełnieniu warunku o mądrej ekspansji kapitałowej (na poziomie administracji, sektora finansowego, firm gospodarki realnej). Bez tego wciąż będziemy traktowani jako obcy, który dobrych warunków nie dostanie.  Niestety o tym się nie mówi i tym bardziej tego się nie robi na odpowiednia skalę. Więc pewnie odpowiedź jest bliżej nie niż tak.
                                
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							Nie                        
O ile Polska zdołała "nadgonić" gros dystansu dzielącego ją od zachodnich gospodarek rozwiniętych przez ostatnie 30 lat, i ten proces będzie jeszcze postępował, kompletne dogonienie tych najbardziej rozwiniętych (np. USA) wydaje się być niemożliwe. Czynnikami, które to uniemożliwią będą przede wszystkim te demograficzne (szybkie starzenie się społeczeństwa, niski wiek emerytalny, polityka anty-imigracyjna) jak również mało efektywny ekosystem badań i ich komercjalizacji.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							Nie                        
									Przy obecnych nakładach B+R, przy obecnym poziomie innowacyjności nie wydaje mi się to możliwe
Konwergencja jest naturalnym procesem, ale pełna konwergencja (tj. konwergencja do lidera) rzadko wystepuję Wyłączając niewielkie gospodarki z wiodącym sektorem lista najbogatszych państw na przestrzeni ostatnich dekad zmieniła się w niewielkim stopniu,.                                
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							Tak                        
Nie będzie łatwo zbliżyć się poziomem PKB np. do USA, ale generalnie spodziewam się, że jeśli unikniemy nieszczęść takich jak wojna to procesy konwergencji będą trwały i będziemy zbliżać się do państw Europy Zachodniej. Nie widzę powodu, żeby tak się nie stało -- Polacy są w stanie pracować na najwyższym poziomie, a historyczne zapoźnienia będą powoli, ale nieuchronnie zanikać.
Jak długo Polska będzie się rozwijać szybciej od najbardziej rozwiniętych państw Zachodu:
Liczba respondentów: 16
już nie rozwijamy się szybciej
2-5 lata
6-20 lat
dłużej niż dwie dekady
nie wiem/inne
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							2-5 lata                        
Wydaje się, że w najbliższych kilku latach tempo rozwoju Polski będzie szybsze, a później dynamika wzrostu utrzyma się na poziomie minimalnie wyższym lub zbliżonym do obecnego krajów zachodnich. Podobnych prognoz dotyczących polskiej gospodarki pojawiało się wiele w ostatnich latach. Główne czynniki stojące za tym to niewielkie przewagi produktywności (np. automatyzacja) oraz starzenie się społeczeństwa. Mimo to udało nam się rozwijać stosunkowo szybko dzięki imigracji, konsumpcji (luźna polityka fiskalna) oraz wzrostowi produktywności, mimo niskiej stopy inwestycji. Wydaje się jednak, że zbliżamy się do pewnego „progu bólu”, przez co perspektywy dalszego rozwoju nie mogą być już tak optymistyczne. Być może Zachód spowolni jeszcze bardziej i wówczas staniemy się „jednookim w krainie ślepców”.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							6-20 lat                        
Wciąż mamy duże rezerwy wzrostu produktywności, które można uruchomić m.in. poprzez inwestycje w automatyzację, nowe technologie.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							dłużej niż dwie dekady                        
Realistyczny czas dogonienia najbogatszych to minimum 2-3 dekady. Jeśli ktoś wierzy, że dogonimy, musi wierzyć w szybszy rozwój przez taki czas.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							6-20 lat                        
									Opisując jak jest, a nie zalecając jak w pełni wykorzystac nasze możliwości rozwojowe boję się, że jesteśmy gdzieś pomiędzy „już nie rozwijamy się szybciej” a „6-20 lat”.  
Ponieważ w ostatnich 2 dekadach polscy ekonomiści regularnie byli zbyt pesymistyczni i regularnie ogłaszali koniec doganiania, daję optymistyczne „6-20” lat.
Trudno dokładnie powiedzieć czy i jak szybko gonimy, bo dynamikę PKB podbijają jednorazowe niepowtarzalne zjawiska, np.:
- nieutrzymywalny na dłuższy okres deficyt budżetowy, który od pół dekady zwiększa dynamikę PKB,
- pomoc naszemu rozwojowi okazana przez Moskali, którzy wypychneli na nasz rynek pracy miliony Ukraińców. 
Nasze możliwości rozwojowe jeszcze przewyższają te dostępne państwom UE z powodu licznych zapóźnień rozwojowych. Zapóźnień, które można nadgonić przez imitację.  
Ale jeśli chcemy kontynuować doganianie będziemy musieli w końcu mieć lepszą politykę rozwojową niż państwa gospodarczego jądra świata. 
                                
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							2-5 lata                        
Przy założeniu braku zmiany modelu rozwoju, wyczerpanie się środków unijnych i inne strukturalne problemy (koszty energii, pracy) zostawiają przestrzeń ok. 5 lat na utrzymanie wysokiego tempa rozwoju.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							6-20 lat                        
Wzrost gospodarczy w Polsce pozostanie na wyższym poziomie w dłuższym okresie lecz różnica dzieląca poziom wzrostu stopniowo będzie się zmniejszała co jest naturalną cechą każdego procesu konwergencji.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							6-20 lat                        
Jeśli mam zgadywać, to stawiałbym na 10, może 15 lat. Do tego czasu nie dogonimy krajów najbogatszych.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							6-20 lat                        
Jeśli rozwój rozumieć jako wzrost poziom PKB (najlepiej na głowę mieszkańca), a na PKB patrzeć nie od strony popytowej i podażowej, ale od tej związanej z sumą zysków firm i sumą płac pracowników - to można spekulować, iż jeszcze przez jakiś czas nasz rozwój będzie szybszy. Zmniejszamy bowiem dysproporcję w zakresie poziomu płac między tymi u nas i w najbardziej rozwiniętych państwach zachodu. Zwłaszcza w zakresie płac w rozwijających się u nas usługach (gdzie często godzimy się by stawki za pracę rosły nawet wyraźnie powyżej poziomu wzrostu wydajności). Owszem nie dojdziemy do pełnego wyrównania płac z tymi w najbardziej rozwiniętych państwach zachodu (bez spełnienia warunków, o których było w punkcie wyżej) ale okres do dojścia do poziomu stabilizacji na pewnym poziomie (może 60% może 70% może 80%) potrwa zapewne właśnie między 6 a 20 lat.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							6-20 lat                        
Polska konwergencja według moich prognoz będzie postępować jeszcze ok. 10-15 lat.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							2-5 lata                        
Najchętniej zaznaczyłbym 5-10. Myślę, że w tym okresie nasze przewagi komparatywne zaczną się wyczerpywać. Istnieje oczywiście optymistyczny scenariusz, w którym zbudujemy nowe (innowacyjność).
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							dłużej niż dwie dekady                        
Myślę, że ten proces będzie trwał jeszcze przez kilka dekad, choć na pewno będzie nieciągły, a różnica w tempie wzrostu będzie się zmniejszać.
Gonienie gospodarcze najbardziej rozwiniętych państw Zachodu przez Polskę:
Liczba respondentów: 16
już się skończyło
zakończy się w pół dekady, bez ich dogonienia
będzie jeszcze trwało dekadę lub dwie, bez ich dogonienia
uda się w kilka dekad
nie wiem/inne
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							będzie jeszcze trwało dekadę lub dwie, bez ich dogonienia                        
Polska będzie gonić króliczka, ale prawdopodobnie nie uda jej się go dogonić. Żadne długoterminowe prognozy wzrostu PKB nie wskazują, że łatwo dogonimy Niemcy czy Wielką Brytanię w cenach bieżących. Łatwiej będzie natomiast nadrobić dystans względem mniejszych gospodarek zachodnich.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							uda się w kilka dekad                        
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							uda się w kilka dekad                        
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							uda się w kilka dekad                        
									Uda się jeśli zaczniemy aktywnie gonić tworząc ku temu stosowne polityki, zamiast płynąć z całym regionem na fali globalizacji i prostego doganiania bogatszych przez elementarną imitację.
Mamy dobre umiejscowienie na świecie, społeczeństwo jest głodne poprawy położenia materialnego. Jeśli wdrożymy dobre polityki nie ma powodu, by nie dogonić najbogatszych.                                
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							będzie jeszcze trwało dekadę lub dwie, bez ich dogonienia                        
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							będzie jeszcze trwało dekadę lub dwie, bez ich dogonienia                        
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							nie wiem/inne                        
Wymaga zmiany modelu rozwoju Polski, co jest ogromnym wyzwaniem cywilizacyjnym i jest nie do przewidzenia.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							uda się w kilka dekad                        
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							będzie jeszcze trwało dekadę lub dwie, bez ich dogonienia                        
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							będzie jeszcze trwało dekadę lub dwie, bez ich dogonienia                        
Odpowiedź analogiczna do tej z punku drugiego. Jeśli rozwój rozumieć jako wzrost poziom PKB (najlepiej na głowę mieszkańca), a na PKB patrzeć nie od strony popytowej i podażowej, ale od tej związanej z sumą zysków firm i sumą płac pracowników - to można spekulować, iż jeszcze przez jakiś czas nasz rozwój będzie szybszy. Zmniejszamy bowiem dysproporcję w zakresie poziomu płac między tymi u nas i w najbardziej rozwiniętych państwach zachodu. Zwłaszcza w zakresie płac w rozwijających się u nas usługach (gdzie często godzimy się by stawki za pracę rosły nawet wyraźnie powyżej poziomu wzrostu wydajności). Nie dojdziemy do pełnego wyrównania płac z tymi w najbardziej rozwiniętych państwach zachodu bez spełnienia warunków, o których było w punkcie pierwszym (a na to się nie zanosi). Okres do dojścia do poziomu stabilizacji na pewnym poziomie (może 60% może 70% może 80%) potrwa zapewne właśnie dekadę lub dwie.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							będzie jeszcze trwało dekadę lub dwie, bez ich dogonienia                        
Uważam, że dojdziemy do średniej unijnej jeśli chodzi o PKB per capita PPP, być może nawet ją przekroczymy. Ale nominalna konwergencja dochodowa do krajów najbardziej rozwiniętych takich jak USA zatrzyma się na ok. 70-75% ich poziomu.
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							będzie jeszcze trwało dekadę lub dwie, bez ich dogonienia                        
								
									Udzielona
									odpowiedź:
								
							uda się w kilka dekad                        
Powodem dla którego będzie trwało to tak długo jest to, że przy wysokim poziomie dochodu czynniki wzrostu są trudniejsze do skopiowania i wymagają tworzenia instytucji politycznych, naukowych, i społecznych, które generalnie ewoluują bardzo powoli, zwłaszcza w demokracjach.